Pierwszy milioner jeździ już tramwajem

Pierwszy milioner jeździ już tramwajem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kryzys sprawił, że bułgarscy biznesmeni przesiedli się z rolls-royce'ów do tramwajów. Krasimir Daczew –  właściciel firmy produkującej wyroby z celulozy, przyznał w wywiadzie dla „24 chasa”, że korzysta już z usług publicznego transportu.
Milioner chwali sobie usługi komunikacji miejskiej nie tylko ze względu na cięcia spowodowane kryzysem, ale też na oszczędność czasu: „Sofia jest niesamowicie zakorkowanym miastem", tłumaczy swoją decyzję biznesmen.

„W czasie kryzysu trzeba działać, a nie o nim rozmawiać. Biję nieustannie na alarm, ale nasi politycy zdają się nie słyszeć", żali się Daczew. I dodaje: „Stopy procentowe są tak wysokie, że ludzie nie są w stanie spłacać kredytów”. Milioner ironizuje: „To że wielu uważa Bułgarię za oazę spokoju w czasach kryzysu, wynika chyba z tego że Bułgarzy nie potrzebują pieniędzy”.

„Od sierpnia ubiegłego roku informowałem, że nadchodzi kryzys. Mówiono mi wtedy, żebym nie siał paniki", mówi Daczew. Jak wyjaśnia: „W branży eksportowej najłatwiej jest wyczuć kryzys, bo tam zamówienia siadają od razu.”

Na pytanie dlaczego wstrzymał produkcję swojej firmy „Swiloza" odparł: „Jak miałem przetrwać na rynku skoro w grudniu w Niemczech odnotowano najniższe ceny od 2007, a w Bułgarii one wtedy rosły.” Wstrzymanie produkcji nie pozwoliła firmie zrealizować zamówionych projektów dla Grecji, Mołdawii i Rumunii.

Według niego biznes w Bułgarii nie był przygotowany na kryzys: „Trzeba patrzeć na to, co się dzieje na świecie, a nie tylko na własnym podwórku",  puentuje Daczew.

mg