Zmierzch dolara

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przewodniczący Banku Światowego zapowiada, że dolar przestanie być walutą, do której odnosi się cały świat. Euro wydaje się zajmować jego miejsce, podaje „El Pais”.
Dolar amerykański może być jedną z wielu ofiar kryzysu finansowego, przewiduje Robert Zoellick. Przewodniczący Banku Światowego uważa, że dni sławy dolara są policzone i dodaje, że wskutek kryzysu to gospodarki rozwijające się, będą miały największy wpływ na sytuację na świecie. Jako alternatywę dla dolara Bank Światowy wskazuje euro i walutę chińską.

„Zakłada się, że wskutek kryzysu światowa ekonomia znajdzie się pod wpływem Chin, prawdopodobnie Indii i pozostałych, większych gospodarek rozwijających się. Stany Zjednoczone zapewne zmniejszą swój potencjał ekonomiczny", przewiduje Zoellick. „Stany Zjednoczone mylą się, jeżeli uważają, że zagwarantowały dolarowi pozycję waluty dominującej na świecie. Patrząc w przyszłość, pojawiają się nowe alternatywy. Oczywiście dolar dalej będzie jedną z ważnych walut światowych”, uspokajał przewodniczący.
 
Dlaczego euro i jen?

Zoellick podkreśla, że jest dużo argumentów, które przemawiają za zwiększeniem dostępności euro. Jeżeli zaś chodzi o jen to zauważyć można, że Chiny powoli zmierzają ku stopniowej internalizacji swojej waluty i ułatwiają jego użycie swoim partnerom handlowym.

Niemniej jednak, prezydent Banku Światowego zauważa pewne przeszkody w rozwoju potęgi euro i jena. Unia Europejska powinna stawić czoło głównym problemom, takim jak niepewna sytuacja energetyczna, niestabilność na Bałkanach i relacje z Turcją. Chiny zaś "będą się borykać z problemami jeszcze w 2010 roku”, dodaje Zoellick.

Prognozy Zoellicka zdają się iść w parze z porozumieniem G-20, podjętym tydzień temu w Pittsburgu. Liderzy najbogatszych krajów i państw rozwijających się ustalili, że forum G-20 stanie się podstawowym miejscem międzynarodowej współpracy gospodarczej, odsuwając na dalszy plan grupę państw G-8. Przewiduje się, że te zmiany mają na celu zapewnienie większej wagi krajom takim jak Chiny, Indie i Brazylia.

E.W.