Pałeczki powodem katastrof naturalnych

Pałeczki powodem katastrof naturalnych

Dodano:   /  Zmieniono: 
By sprostać zapotrzebowaniom rynku, ponad 40 hektarów lasów musi być ścinanych co 24 godziny – wylicza Los Angeles Times. Ale wysiłek by powstrzymać użycie jednorazowych pałeczek napotyka wiele przeszkód.
Chiński minister handlu, razem z pięcioma innymi ministrami, zaalarmował w czerwcu – samorządy terytorialne nałożą restrykcje na firmy produkujące jednorazowe pałeczki, by zmniejszyć użycie jednorazowych przyborów kuchennych(…) produkcja, cyrkulacja i recykling pałeczek jednorazowego użytku powinien być ściśle nadzorowany. - To bardzo poważny problem - argumentował.

Po zrobieniu odpowiednich wyliczeń i wzięciu pod uwagę, że jednorazowe pałeczki zrobione są głównie z brzozy lub topoli (a także, ale rzadziej z droższego bambusa), sytuacja ekologiczna Chin wygląda bardzo groźnie. Weźmy pod uwagę liczbę 1,3 miliarda ludzi. W jednym roku Chińczycy zużywają mniej więcej 45 miliardów jednorazowych przyborów kuchennych, co daje mniej więcej 130 milionów par pałeczek dziennie (eksport wynosi 18 miliardów par rocznie). Biorąc pod uwagę te szacunki prawdopodobieństwo katastrofy ekologicznej nie może być zlekceważone.

By sprostać wymaganiom rynku, ponad 40 hektarów drzew musi być wycinane co 24 godzinny – wyliczył chiński Greenpeace. Pomyślmy więc o lasie większym niż Plac Niebiańskiego Spokoju, lub wielkości stu boisk piłkarskich. Wycinka lasów to najpoważniejszy problem środowiskowy, prowadzący do erozji ziemi, głodu, powodzi, zwiększenia dwutlenku węgla w atmosferze, pustynnienie i wyginięcie gatunków zwierząt.

Ostrzeżenie wydane przez ministra handlu to krok w dobrą stronę, ale daje znikomą nadzieję. Nie wylicza on specjalnych restrykcji, ani konsekwencji, które powinny zostać nałożone. Co więcej, nie zobowiązuje żadnej konkretnej organizacji do egzekwowania prawa. Wybór będzie należał do ludzi. Od tego, czy będą chcieli nosić ze sobą pałeczki, by chronić chińskie lasy.