Więcej niż meczet

Więcej niż meczet

Dodano:   /  Zmieniono: 
To oczywiste, że kontrowersyjna propozycja budowy islamskiego centrum w Nowym Jorku obudziła podejrzliwość i niepewność dotyczącą muzułmańskich Amerykanów i ich wiary.
Proponowana budowa meczetu na Dolnym Manhattanie, absorbuje coraz więcej Amerykanów, którzy są świadkami najbardziej fanatycznego, niebezpiecznego i haniebnego narodowego języka debaty od dekad.

Według sondażu Rasmussen’a, opublikowanego w poniedziałkowych „The LA Times", 85 proc. respondentów odpowiedziało, że śledzi sprawę meczetu, co daje 35 proc. wzrost zainteresowania niż w sondażu z zeszłego miesiąca. Prawie 6 na 10 respondentów mówi, że „śledzi historie bardzo uważnie”.

Autor tekstu zastanawia się z jakiego powodu ludzie do tego stopnia interesują się tym tematem. Czy wynika to z wakacyjnego tzw. „sezonu ogórkowego"? – pyta. Jeśli nawet, to i tak nie ulega wątpliwości, że sprawa bardzo poruszyła Amerykanów. Niektóre wypowiedzi wskazują, że Strefa Zero to niebezpieczne terytorium.

I tak Republikanin Newt Gingrich, porównuje zwolenników budowy meczetu do Nazistów, członek Republikańskiego Komitetu Narodowego z Iowa twierdzi, że Obama to Muzułmanin, a Ewangelista Franklin Graham w wywiadzie dla CNN powiedział, że prezydent przenosi „ziarno Islamu" – cokolwiek to znaczy.

Niektórzy chcą, by po wybudowaniu meczetu, był on monitorowany, pod względem tego czego się w nim naucza itp. Autor wyśmiewa ten pomysł, podając przykłady kościołów, synagog i innych meczetów, po wybudowaniu których rząd się nimi nie zajmuje. Nawet jeśli ktoś będzie uważał, że kazania wygłaszane w meczecie, zagrażają bezpieczeństwu państwa, to czy odważy się na zamknięcie ośrodka? Taki obrót rzeczy, byłby sprzeczny z Pierwszą Poprawkę do Konstytucji USA. Musimy przestać, tych do niczego prowadzących dywagacji – apeluje autor.

kb