Szpitale ratują życie tylko w poniedziałki i wtorki

Szpitale ratują życie tylko w poniedziałki i wtorki

Dodano:   /  Zmieniono: 
Analiza szpitalnych sprawozdań, jaką przeprowadziło kilka oddziałów NFZ ujawniła, że lekarze na większości oddziałów mają pacjentów w stanie zagrożenia życia głównie w poniedziałki i we wtorki, a także pod koniec roku. W ten sposób szpitale wydzierają pieniądze z NFZ - pisze "Gazeta Wyborcza".
Także im bliżej końca roku, tym więcej przypadków ratowania życia. Domniemywa się, że skoro NFZ nie chce płacić za ponadlimitowych pacjentów, lekarze starają się jak najwięcej z nich opisać jako tych, których życie było zagrożone. To szansa, by NFZ za nich zapłacił.

Jak mówi gazecie jeden z dyrektorów szpitali, oszczędzają one na weekendowych dyżurach, bo specjalistom trzeba za nie dużo płacić, stąd tyle przypadków ratowania życia na początku tygodnia. Gorzej, że jak pisze gazeta, brak specjalistów podczas weekendowych dyżurów zagraża zdrowiu, a nawet życiu pacjentów.

Wiceminister zdrowia Jakub Szulc, którego cytuje "Gazeta Wyborcza", zapowiada kontrolę szpitali, by ustalić, ilu pacjentów rzeczywiście jest przyjmowanych, bo trzeba ratować ich życie.

em, pap, Gazeta Wyborcza