Alonso: wypadek Kubicy był dla mnie szokiem

Alonso: wypadek Kubicy był dla mnie szokiem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jeżdżący w zespole Ferrari Fernando Alonso powiedział dziennikowi "Corriere della Sera", że wypadek jego przyjaciela Roberta Kubicy na rajdzie samochodowym był dla niego szokiem. Podkreślił, że kierowcy Formuły 1 potrzebują mocnych wrażeń i treningu.
W opublikowanym w sobotę wywiadzie dla największej włoskiej gazety Alonso opowiedział, że z informacją o wypadku Kubicy 6 lutego w Ligurii zadzwonił do niego były szef jego niegdyś macierzystego zespołu Renault Flavio Briatore. - Byłem wtedy we Włoszech, zadzwoniłem natychmiast do menedżera Roberta, powiedział mi, że wypadek był fatalny. Natychmiast pojechałem do niego. Byłem w stanie szoku, dwa dni wcześniej byliśmy w Walencji na testach, a potem oni ci mówią, że jest w bardzo ciężkim stanie. Nie chce się w to wierzyć - podkreślił hiszpański kierowca.

Zapytany o to, co skłania kierowców Formuły 1 do podejmowania ryzyka także podczas wakacji, Alonso odparł: "Potrzebujemy takich emocji. Teraz w Formule 1 zabronione są testy. Przez cztery miesiące jesteśmy bez samochodu, bez adrenaliny, bez kierownicy. Musimy znaleźć inne rzeczy, by trenować, a także być żyć. Nie możemy siedzieć w domu".

Na uwagę, że to świadczy o tym, że kierowcy Formuły 1 są "trochę szaleni", zareagował mówiąc: "Nie. Szalony jest ten, kto jedzie autostradą 200 kilometrów na godzinę. Rajd w samochodzie z homologacją, z kaskiem i pasami bezpieczeństwa, to nie jest szaleństwo" - ocenił dwukrotny mistrz świata.

Kubica 6 lutego doznał poważnych obrażeń w wypadku na trasie rajdu samochodowego Ronde di Andora. Trafił do szpitala w bardzo ciężkim stanie, groziła mu nawet amputacja zmiażdżonej dłoni. W ciągu 10 dni przeszedł trzy skomplikowane operacje, a następnie jeszcze jedną 12 marca, która miała usprawnić funkcjonowanie łokcia. Od kilkunastu dni przechodzi rehabilitację.

PAP