Ślub nie dla sparaliżowanych

Ślub nie dla sparaliżowanych

Dodano:   /  Zmieniono: 
Urząd stanu cywilnego nie chce dać ślubu kobiecie, bo mówi niewyraźnie i jest sparaliżowana - ujawnia "Gazeta Wyborcza"

Katarzyna cierpi na dziecięce porażenie mózgowe: porusza się na wózku, ma niesprawne ręce, niewyraźnie mówi. Od czasu śmierci jej rodziców opiekuje się nią Andrzej. Oboje żyją z rent. Dlatego postanowili wziąć jedynie ślub cywilny i nie zamierzają urządzać wesela, na które ich nie stać.

Plany młodej pary pokrzyżował jednak urząd stanu cywilnego. Urzędniczka zapytała Kasię, czy jest ubezwłasnowolniona. Mimo zaprzeczenia kobiety, poprosiła o zaświadczenie od psychiatry, że nie ma przeciwwskazań do ślubu. W końcu skierowała sprawę do sądu. - Oprócz tego, że mam kłopoty z mową i poruszaniem się, nic mi nie dolega. Jestem sprawna psychicznie, normalnie funkcjonuję. Skończyłam studium ekonomiczne. Mogłabym pracować w domu, mam komputer - mówi "Gazecie Wyborczej" rozgoryczona kobieta, która poczuła się upokorzona przez USC na warszawskiej Pradze.