"Kościół katolicki może się zaprezentować jako najmocniejszy w wierze Kościół światowy, z wiernymi, którzy nie wątpią, tak jak wątpili przez wiele miesięcy dyskusji o skandalu związanym z molestowaniem seksualnym. Krytyka dotycząca pośpiechu i całego procesu beatyfikacji w ogóle nie zdoła zakłócić uroczystości. Mało kto kwestionuje to, że Jan Paweł II w ciągu 26 lat swojego pontyfikatu zmienił świat. Dodał skrzydeł ruchowi wolnościowemu w swojej ojczyźnie, na koniec wiara okazała się silniejsza niż komunistyczny blok wschodni. W 2000 r. przeprosił za grzechy, które w imieniu Kościoła popełniono wobec Żydów, muzułmanów i rzekomych heretyków. Ponad siły angażował się na rzecz pokoju i sprawiedliwości. Był głęboko pobożnym człowiekiem, który przez lata choroby jako cierpiący dał imponujące świadectwo swojej wiary" - podkreśla "Sueddeutsche Zeitung".
Jak dodaje, Jan Paweł II "był także tym papieżem, który występował przeciwko krytycznym teologom, który oświadczył, że kobiety nigdy nie powinny być wyświęcane na księży, tak samo silne było jego >nie< dla środków antykoncepcyjnych". Jego zwolennicy uważają, że poprzez tę postawę uchronił Kościół od zejścia na złą drogę. Dla wielu katolików stał się jednak uosobieniem upartego Kościoła, który nie miał odpowiedzi na wiele życiowych pytań swoich wiernych" - ocenia dziennik.
"Przede wszystkim jednak skandal związany z molestowaniem seksualnym jest także jego skandalem. To Jan Paweł II mianował wiedeńskiego kardynała Hansa Hermanna Groera, który miał seksualnie wykorzystywać chłopców. To papież z Polski, mimo wszystkich pogłosek, chronił Marciala Marciela, założyciela >Legionu Chrystusa<, księdza, który spłodził kilkoro dzieci - a także molestował seksualnie dzieci" - dodaje "Sueddeutsche Zeitung".
PAP