Ogłoszenie pojawiło się na kilku portalach i zrobiło furorę m.in. wśród studentów. Wraz z ogłoszeniem zamieszczono zdjęcie okazałego domu w Zabierzowie.
Kłopoty rodziny Sz. zaczęły się dwa lata temu, gdy 60-letnia Stanisława Sz. odpowiedziała na ogłoszenie o "pomocy w trudnych sytuacjach". Miała ok. 25 tys. zł zadłużenia w różnych bankach i opinię klienta nierzetelnie spłacającego zobowiązania. Pożyczkę pozabankową umożliwił jej Rafał K. spod Warszawy, który miał pożyczyć - jej pod zastaw domu i działki - 40 tys. zł, które kobieta miała mu spłacać przez trzy lata. Jednak wersje zawarcia umowy notarialnej prezentowane obecnie przez Stanisławę Sz. i 28-letniego Rafała K. są zupełnie inne.
Sąd Okręgowy w Krakowie uznał, że umowa sprzedaży nieruchomości była pozorna i miała jedynie ukryć pożyczkę. Sąd Apelacyjny uchylił jednak wyrok sądu pierwszej instancji i uznał umowę za ważną. Podobne stanowisko zajęła prokuratura, która nie dopatrzyła się oszustwa w działaniu Rafała K. i na początku tego roku umorzyła w tej sprawie śledztwo. Państwo Sz. złożyli do Sądu Najwyższego wniosek o kasację niekorzystnego dla nich wyroku.