Dziennik krytykuje samego premiera Jeorjosa Papandreu za propozycję referendum na temat przyszłości Grecji w strefie euro. Nazywa go "królem chaosu" i podkreśla, że stracił poparcie innych przywódców strefy euro, której główni przedstawiciele spotkali się w środę w Cannes z Papandreu w trybie nadzwyczajnym. "Europa konfrontuje Grecję z własnym przeznaczeniem", a inicjatywa referendum jest "kroplą, która przepełniła czarę" - ocenia gazeta.
Powołując się na wypowiedzi greckich polityków, gazeta sugeruje, że pomysł z referendum jest z jednej strony próbą samego Papandreu utrzymania się u władzy, a z drugiej sprzeciwem przeciwko rozwiązaniom proponowanym przez prawicowe rządy strefy euro. "Ten, który wymarzył dla swojego kraju demokrację według modelu szwedzkiego, staje się dyrygentem orkiestry oszczędności i polityki neoliberalnej, której (jako socjalista - red.) nie może strawić" - przypomina dziennik.
Z kolei lewicujący dziennik "Le Soir" w artykule poświęconym środowemu spotkaniu w Cannes podkreśla osamotnienie Papandreu. W większym stopniu niż inne belgijskie dzienniki gazeta staje po stronie greckiego premiera, cytując m.in. francuskiego ekonomistę Jacques'a Atallego. "Uważam, że inicjatywa Papandreu jest katastrofalna. Ale nie można mu tego wyrzucać w momencie, kiedy Niemcy każdą swoją decyzję oddelegowują do aprobaty przez komisje Bundestagu" - uznał Attali w wypowiedzi dla dziennika.
Dziennik nie rezygnuje jednak z krytyki. "Pozwalać wierzyć tym ludziom (Grekom), że wciąż mają wybór i mogliby zrezygnować z polityki oszczędności, to albo stwarzać iluzje, albo kłamać (...) Grecy nie mają innego wyboru, tylko zaakceptować europejski plan (pomocy)" - podsumował komentator gazety Pierre-Henri Thomas. W ostrzejszym tonie na środowe deklaracje premiera Grecji zareagowała prasa flamandzka. Dziennik "De Morgen" przytacza komentarze opozycyjnej prasy greckiej, której zdaniem "grecki premier jest >niebezpieczny< i musi >zrezygnować<".
Konserwatywny flamandzki dziennik "De Standard" posuwa się jeszcze dalej w krytyce. "Grecy grają w pokera o euro" - konstatuje. Zaznacza, że UE "wywiera dużą presję na Papandreu", żeby rozwiązał kryzys greckich finansów, a jedyny kompromis, jaki Papandreu był wstanie zaoferować, to przyspieszenie daty referendum ze stycznia na 4 grudnia.
pap