Reżyserka nie chciała, by film był w całości anglojęzyczny; wahała się też, ponieważ po filmie "Europa, Europa" obiecała sobie "nigdy więcej". Jej zdaniem, podejmowanie tematu Holokaustu w filmie fabularnym stawia przed reżyserem ryzyko "bycia moralistycznym, sentymentalnym, poszukiwania pozytywnej nauki płynącej z tego doświadczenia, choć moim zdaniem jest ona niemożliwa; uczynienia wszystkich żydowskich bohaterów anonimowymi aniołami; sprawienia, że film będzie czarno-biały i oskarżycielski oraz powielania klisz, które były już wielokrotnie powtarzane".
"Washington Post" zauważa, że bohater "W ciemności", ukrywający Żydów lwowski kanalarz Leopold Socha, jest jednym z "preferowanych przez Holland bohaterów dramatycznych - jest antyheroiczny, ale zdolny do przemiany". Gazeta wskazuje też, że "dla polskiego reżysera nakręcenie filmu, którego akcja dzieje się w kanałach, w sposób naturalny nawiązuje do klasyka z 1956 roku - »Kanału« Andrzeja Wajdy". Holland inspirowała się nim, i jak sama mówi, "złożyła mu trochę hołd" w swoim filmie.
"Washington Post" opisuje również "W ciemności" jako przykład metody, którą Holland stosowała w poprzednich filmach o Holokauście - "prezentowania wszechogarniającego tematu w miniaturze". Film Agnieszki Holland "W ciemności", koprodukcja polsko-niemiecko-kanadyjska, walczy w statuetkę Oscara w kategorii najlepszy obraz nieanglojęzyczny. Jego konkurentami są: irańskie "Rozstanie", izraelski "Footnote", kanadyjski "Monsieur Lazhar" oraz belgijski "Bullhead". Ceremonia rozdania Oscarów odbędzie się w Los Angeles w nocy z soboty na niedzielę.
ja, PAP