Turcy demonstrują, rząd straszy ich wojskiem

Turcy demonstrują, rząd straszy ich wojskiem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rząd Turcji ostrzega uczestników trwających od dwóch tygodni protestów, że może użyć wojska do spacyfikowania antyrządowych demonstracji. 17 czerwca w geście solidarności z uczestnikami protestów zastrajkowało pięć związków zawodowych, w tym m.in. związek zrzeszający pracowników budżetówki - pisze "Gazeta Wyborcza".
Protesty zaczęły się od demonstracji w obronie znajdującego się w centrum Stambułu parku Gezi, na miejscu którego władze chcą zbudować meczet i centrum handlowe. Bardzo szybko demonstracje przerodziły się jednak w ogólnokrajowy protest przeciwko działaniom rządu, który - zdaniem demonstrujących - dokonuje ponownej islamizacji Turcji.

Policja niemal od samego początku brutalnie pacyfikuje demonstracje - w tym przede wszystkim te organizowane w centrum Stambułu, na placu Taksim. Tymczasem wicepremier Bülent Arinç, który pochwalił policję i służbę bezpieczeństwa za "dobrze wykonaną robotę" zapowiedział, że jeśli sytuacja w kraju się nie uspokoi rząd może użyć przeciwko demonstrantom wojska. Z kolei premier Recep Tayyip Erdogan nazywa demonstrantów "terrorystami, którzy nie są prawdziwymi Turkami". - Kto jest przeciwko Turcji, powinien trząść się ze strachu. Nas nikt nie zdoła zastraszyć. Nie przyjmujemy rozkazów od nikogo poza Bogiem - mówił do swoich zwolenników.