Demonstracje odbyły się w wielu miastach w tym m.in. w Paryżu, Lyonie, Nantes czy w Rennes. Z szacunkowych danych policji wynika, że zgromadziły niemal 170 tysięcy uczestników. W protestach przeciwko „uelastycznieniu” rynku pracy, w stolicy Francji udział wzięło ponad 50 tysięcy demonstrantów. Minister spraw wewnętrznych Bernard Cazeneuve poinformował, że w całym kraju zatrzymano ponad 100 protestujących.
Przeciw czemu protestują Francuzi?
W Nantes uczestnicy protestów obrzucili policyjną barykadę kamieniami. Policja zamknęła jedną z ulic prowadzących do centrum miasta za pomocą samochodu ciężarowego wyposażonego w armatkę wodną. – Wzywam organizatorów tych manifestacji do potępienia niepokojów, które są wywoływane przez część protestujących - mówił minister.
Francuskie związki zawodowe protestują przede wszystkim przeciwko projektowi ustawy, która ma zdaniem rządu pomóc w zmniejszeniu bezrobocia, przekraczającego we Francji 10 proc. Nowe ustawodawstwo, które ma być przedmiotem debaty w parlamencie w przyszłym tygodniu, pozwoli pracodawcy na regulację podstawowych praw pracownika, dając większą swobodę w ustalaniu płac i warunków zatrudnienia. Francuzi obawiają się jednak, że przygotowany przez minister pracy Myriam El Khomri projekt, doprowadzi do pogorszenia warunków pracy i płacy.
Na niedzielę 1 maja, w którą tradycyjnie przypada Święto Pracy, planowane są kolejne demonstracje.