"Wall Street Journal": Ingerencja KE w wewnętrzne sprawy Polski grozi destabilizacją Unii

"Wall Street Journal": Ingerencja KE w wewnętrzne sprawy Polski grozi destabilizacją Unii

Flagi Unii Europejskiej przed budynkiem Komisji Europejskiej (fot. VanderWolf Images/fotolia.pl) 
Dodano:   /  Zmieniono: 
Były doradca Georga Busha na łamach "Wall Street Journal" skrytykował Komisję Europejską za "mityczną" procedurę praworządności wymierzoną w Polskę.

Boyden Gray w latach 1989-1993 był doradcą w Białym Domu, a w latach 2006-2007 ambasadorem Stanów Zjednoczonych przy Unii Europejskiej. W opublikowanym w środę artykule ocenił, że Unia Europejska "przeholowuje"  i "wtrąca się w decyzje prawne Polski". Jego zdaniem włączenie się urzędników unijnych do polskiego sporu o Trybunał Konstytucyjny jest przykładem postaw, które mogły przyczynić się do Brexitu.

Gray zwrócił uwagę na "niebezpieczną skłonność Unii do nękania krajów członkowskich i dyktowania brukselskich recept na krajowe problemy". "Jeśli procedura będzie kontynuowana, może ona dalej zdestabilizować UE" – pisał w swoim artykule.

Tworzenie kolejnych kryzysów

"Zamiast spożytkować energię na rozwiązanie kryzysu migracyjnego, opanowanie chaosu wokół referendum w sprawie Brexitu lub ożywienie umierającej gospodarki, UE pręży muskuły, by narzucić oczekiwany wynik wewnętrznego polskiego sporu. Unia ingeruje w polskie sprawy, gdyż postrzega to jako szansę na wszczęcie swojej procedury, którą po prostu wyczarowała nie wiadomo skąd" – oceniał amerykański dyplomata.

Jego zdaniem procedura w sprawie Polski "nie tylko przyspiesza niepotrzebne kryzysy między UE, a krajami członkowskimi, ale oznacza także centralizację władzy, która nie została ustanowiona w traktacie". Całą sytuację nazywa krótko "błędem w zarządzaniu UE".

Walka o władzę

Uważa, że procedura została uruchomiona, aby zapewnić unijnym komisarzom władzę, by "oceniać jakość systemów wymiaru sprawiedliwości w krajach członkowskich i wykorzystywać groźby o zawłaszczeniu władzy, by opóźniać i uniemożliwiać reformy, którym Unia jest nieprzychylna", by "narzucać w własne rozumienie podstawowych wartości".

"Jeśli procedura zakorzeni się w unijnym prawie, to może pozwolić KE na sprawowanie kontroli nad wymiarami sprawiedliwości krajów UE, a także ich przepisami dotyczącymi praw człowieka i walki z dyskryminacją. Nie tak powinna działać UE, oparta na suwerenności narodowej i zgodzie. Jest to bardziej zaprzeczenie, niż potwierdzenie rządów prawa" – zakończył swój wywód Gray.

Źródło: Wall Street Journal