Spośród ponad miliona uchodźców, którzy w ciągu nieco ponad roku przybyli na terytorium Niemiec z Bliskiego Wschodu ponad połowa nie otrzymała od niemieckich władz prawa do azylu. W 2015 roku w liczących 81,4 mln mieszkańców Niemczech mieszkało 17 mln osób mających imigranckie pochodzenie. W grupie osób do 18 lat stanowią niemal jedną trzecią. Ponad 400 tysięcy migrantów przebywa na terenie Niemiec dłużej niż sześć lat. Największą grupę stanowią obywatele Turcji (ponad 77 tysięcy osób), a także mieszkańcy Serbii (50 817) oraz Kosowa (68 549). Niemal połowa z nich nabyła przez ten czas nieograniczone prawo do pobytu w Niemczech ze względu na związki z tym krajem oraz utratę więzów z krajem pochodzenia. Niemiecki dziennik "Bild" powołuje się na dane, jakie rząd federalny przesłał w odpowiedzi na zapytanie jednego z deputowanych lewicy.
Niemieckie władze tolerują pobyt uchodźców na swoim terytorium, chociaż powinny wszcząć procedurę deportacji
W przypadku niemal 168 tysięcy osób powinna zostać wdrożona procedura deportacji, jednak niemieckie władze tolerują pobyt uchodźców na swoim terytorium. Wśród powodów zawieszenia decyzji o deportacji najczęściej wymieniane są niepewna sytuacja w kraju pochodzenia, brak paszportu czy też choroba. Z poselskiej interpelacji wynika, że w 440 przypadkach deportacja nie była możliwa ze względu na proces przed sądem, jaki toczy się w Niemczech przeciwko tym osobom.
Przewodniczący Niemieckiego Związku Zawodowego Policji, Rainer Wendt, tłumaczył, że „organizacje zajmujące się prawami uchodźców wynajdują luki w prawie, które pozwalają na wstrzymanie procedury deportacji”. – W ten sposób pozwalają osobom, które nie powinny przebywać na terenie Niemiec pozostać w kraju. Jest to skandaliczne. Powinniśmy natychmiast zmienić prawo, tak, aby procedura deportacji mogła być od razu wszczynana – stwierdził.
Czytaj też:
Starcia Niemców z uchodźcami. Władze wysyłają do Bautzen dodatkowe jednostki policji