Christopher Cornell miał zaatakować w imię tzw. Państwa Islamskiego (IS). W sierpniu przyznał, że planował zamach w budynku Kapitolu. Jego celem było m.in. zabicie pracujących tam urzędników. Chciał również zaatakować Baracka Obamę. Do zamachu miało dojść w dniu, kiedy prezydent USA wygłaszał doroczne orędzie na temat sytuacji w kraju.
Psycholog, który badał mężczyznę stwierdził, że Cornell był samotnikiem, który dorastał w dysfunkcyjnej rodzinie, bez przyjaciół. Dodał, że po aresztowaniu w 2015 roku stał się on jeszcze bardziej radykalny, ale aktualnie żałuje tego, co zrobił.
Planował zamach
Według ustaleń FBI Christopher Cornell (mieszkaniec Ohio) miał planować zamach bombowy na budynek waszyngtońskiego Kapitolu. 20-letni Christopher Cornell chciał zdetonować dwie bomby wewnątrz budynku. Jak zwierzył się tajnemu informatorowi FBI, miał także zamiar strzelać do ludzi znajdujących się wewnątrz budynku - kongresmenów, senatorów oraz pracowników administracji.
Mężczyzna według funkcjonariuszy szukał informacji na temat konstrukcji bomb rurowych, oraz zakupił półautomatyczny karabin i 600 sztuk amunicji. Okazało się też, że Cornell wyrażał swoje poparcie dla Państwa Islamskiego. Robił to pod pseudonimem Raheel Mahrus Ubaydah. Według dokumentów zebranych przez FBI, Cornell nie miał wsparcia żadnej ze zorganizowanych grup terrorystycznych.
Czytaj też:
20-latek aresztowany przez FBI. Planował zamach na Kapitol