Przed wieloma laty w mediach pojawiało się wiele spekulacji na temat ojca młodszego syna księżnej Diany - księcia Harry'ego. Według dziennikarzy miał on być owocem romansu Diany z majorem kawalerii Jamesem Hewittem. Ich związek przez wiele lat był trzymany w tajemnicy. Dopiero w 1995 roku w jednym z wywiadów udzielonych brytyjskiej stacji BBC Diana Spencer przyznała się, że faktycznie utrzymywała prywatne relacje z Hewittem. W tym czasie była już w separacji z księciem Karolem. Wyznanie księżnej spowodowało lawinę plotek na temat tego kto jest ojcem młodszego syna Diany, księcia Harry'ego. Media publikowały zdjęcia, które miały stanowić dowód na podobieństwo Harry'ego do Hewitta. Były kochanek Diany stanowczo zaprzeczał tym rewelacjom. W 2002 roku udzielił wywiadu, w którym jednoznacznie podkreślił, że książę urodził się przed tym zanim zaczął się on spotykać z Dianą. Jego wyznanie nie zadowoliło jednak zwolenników teorii spiskowych.
12 marca 2017 roku James Hewitt był gościem jednego z talk-show w australijskiej telewizji. Prowadząca program Melissa Doyle zapytała go, czy jest ojcem Harry'ego. Ten po raz kolejny stanowczo zaprzeczył. – Nie jestem ojcem Harry'ego. Ta plotka jest powtarzana od lat, bo dobrze się sprzedaje. Dla mnie jest ona przykra, a co dopiero dla Harry'ego. Pora raz na zawsze przeciąć te spekulacje. Harry urodził się zanim zakochałem się w Dianie, to nie jest mój syn –podkreślił. W dalszej części programu Hewitt wyznał, że rozstanie z Dianą było dla niego bardzo bolesne. – Kiedy nasz związek się skończył, chciałem dostać się na prom do Francji, a potem się zastrzelić. Moja matka nalegała, że chce mi towarzyszyć. Jeśli by tego nie zrobiła, prawdopodobnie bym się zabił – tłumaczył.