„Jeśli zobaczycie jakąkolwiek meduzę na plaży, nie dotykajcie jej, ponieważ to może być żeglarz portugalski. Trzymajcie psy z daleka. W niektórych przypadkach kontakt z nimi może zakończyć się tragicznie” – ostrzega straż przybrzeżna z Shoreham. Na profilach służb w mediach społecznościowych pełno jest podobnych apeli, a internauci z Wysp publikują zdjęcia spotkanych na plaży śmiertelnie niebezpiecznych osobników.
Galeria:
Wyglądają przyjaźnie, są śmiertelnie groźne. Morze wyrzuca je na plaże z powodu huraganu
Wszystko przez toksyczny jad bąbelnicy, który może spowodować zaburzenia w układzie krwionośnym, groźne zwłaszcza dla małych ssaków. U człowieka tego typu kontakt może skutkować dysfunkcjami naczynioruchowymi, zapaścią, niewydolnością oddechową, zaburzeniami w układzie nerwowym, mięśniowo-szkieletowym i pokarmowym.
Toksyny physalia physalis produkowane są w celu odstraszenia drapieżników i stanowią właściwie jedyną formą obrony tego stworzenia. Żywłogi nie mają bowiem możliwości kontroli własnego ruchu. Są całkowicie zdane na ruchy wody, wiatru i innych czynników zewnętrznych. Ich jad jest jednak korzystny dla innych morskich stworzeń, które odporne na jego negatywne skutki, szukają schronienia w sąsiedztwie żeglarzy portugalskich.
Bąbelnica bąbelcowa, co warto podkreślić, nie jest meduzą. To gatunek rurkopława z rodziny Physaliidae – kolonijny parzydełkowiec, obejmujący kilkadziesiąt wspólnie żyjących osobników. Najczęściej występuje w prądzie zatokowym północnego Atlantyku oraz w subtropikalnych wodach Oceanu Indyjskiego i Pacyfiku, choć przedstawicieli tego gatunku można spotkać w większości mórz świata.
Czytaj też:
1000 żołnierzy w gotowości. Ophelia „zagrożeniem dla życia”