Według najnowszych doniesień, mowa jest o „około 253” osobach zabitych w atakach zamachowców samobójców na kościoły i hotele w stolicy kraju Kolombo i mieście Batticaloa. – To może być od 250 do 260 osób. Nie potrafimy dokładnie powiedzieć. Jest tak wiele rozczłonkowanych części ciała, że trudno podać dokładną liczbę – mówił w wywiadzie telefonicznym dla agencji Reutera Anil Jasinghe, dyrektor generalny miejscowej służby zdrowia. Wśród ofiar są zarówno mieszkańcy Sri Lanki, jak i cudzoziemcy. Setki osób zostało ranne. W najnowszym komunikacie poprzedzającym korektę danych władze informowały o 359 ofiarach śmiertelnych.
Dziewięciu zamachowców
Odpowiedzialność za przeprowadzenie zamachów na trzy kościoły i cztery hotele wzięło tzw. Państwo Islamskie. Z ustaleń śledczych wynika, że serię ataków przeprowadziło dziewięć osób. Wśród zamachowców samobójców byli Ilham Ahmed Ibrahim i jego brat Imsath Ahmed Ibrahim. Obaj wysadzili się w powietrze przed hotelem Cinnamon Grand w stolicy Sri Lanki Kolombo. W ramach śledztwa policja zatrzymała ich ojca – Mohameda Yusufa Ibrahima. Biznesmen podejrzewany jest o udzielanie pomocy zamachowcom samobójcom i nakłanianie synów do dokonania ataku. Mężczyzna jest jednym z najbogatszych ludzi na Sri Lance, swój majątek zbudował głównie na handlu przyprawami.
Premier Sri Lanki Ranil Wickremesinghe w rozmowie z CNN przyznał, że profil zamachowców jest „zaskakujący”. Większość z nich to przedstawiciele wyższej i średniej klasy, dobrze wykształceni i sytuowani.
Międzynarodowe śledztwo
W związku z zamachami zatrzymanych zostało już około 70 osób pod różnymi zarzutami dotyczącymi m.in. terroryzmu, nakłaniania do terroryzmu i przygotowywania zamachów. Na Sri Lance prowadzone jest szeroko zakrojone śledztwo, w którym miejscowe służby wspiera sześć zagranicznych podmiotów, w tym FBI i Scotland Yard.
Czytaj też:
Sri Lanka. Wśród zamachowców synowie znanego biznesmena