Samolot linii Aerofłot z 73 pasażerami i pięcioma członkami załogi miał docelowo lecieć do Murmańska. Start nastąpił o godzinie 18:02. Wkrótce po tym piloci zgłosili do wieży kontroli lotów, że mają problemy z maszyną i podjęli decyzję o zawróceniu do moskiewskiego portu. Lądowanie awaryjne nastąpiło o godzinie 18:30. Kilka minut później samolot stracił łączność z kontrolą lotów i musiał kontaktować się za pomocą kodów. Jak podaje agencja TASS, zaledwie chwilę później wybuchł pożar. Służby prasowe lotniska przekonują, że w ciągu dwóch minut przy maszynie pojawiła się straż i ekipa medyczna. Przystąpiono do ewakuacji, część pasażerów wydostała się o własnych siłach. Cała procedura miała zająć zaledwie 55 sekund. Pożar ugaszono o godzinie 18:48. Wśród 37 osób, które ocalały z katastrofy, jest czworo członków załogi. Pięć osób wymagało hospitalizacji. Jednemu z pasażerów udało się nagrać krótki filmik z wnętrza samolotu. Nagranie trafiło do mediów społecznościowych.
Dwa podejścia do lądowania
Jak podaje nieoficjalnie „Izwiestja”, śledczy biorą pod uwagę kilka możliwych przyczyn katastrofy, m.in. usterkę techniczną i uderzenie pioruna. Dziennikarze rozmawiali z pracownikiem lotniska Szeremetiewo, który twierdzi, że samolot nie podszedł do lądowania za pierwszym razem. – Wzniósł się ponownie, żeby zrzucić paliwo. Kiedy po raz drugi wzleciał, trajektoria jego lotu przecięła się z samolotem Nordwind Airlines, dlatego Superjet Aerofłotu musiał wznieść się niemal pionowo – relacjonował mężczyzna, chcący zachować anonimowość. Z jego słów wynika, że przy drugim podejściu do awaryjnego lądowania samolot „ciężko uderzył” o płytę lotniska, rozbijając przy tym zbiornik paliwa. Wersję o podwójnym podejściu do lądowania potwierdzają raporty z portalu Flightradar24, z których wynika, że samolot krążył nad Moskwą i dopiero za drugim razem udało mu się awaryjnie lądować.
Czytaj też:
Samolot lądował awaryjnie i zapalił się. Trzy możliwe przyczyny katastrofy
