Jak podaje „The New York Times”, Saoirse Kennedy Hill zmarła w czwartkowe popołudnie po tym, jak przedawkowała narkotyki przebywając na terenie posiadłości w Hyannis Port. Oświadczenie w sprawie wydali już bliscy 22-latki. „Nasze serca są zdruzgotane przez utratę naszej ukochanej Saoirse. Jej życie było pełne nadziei, obietnicy i miłości” – podano w komunikacie.
Wnuczka Roberta F. Kennedy'ego pracowała jako specjalistka ds. komunikacji w Boston College. Na łamach jednej z gazet studenckich opowiadała o swoich problemach psychicznych i zmaganiach z depresją. Przyznała wówczas, że „choroba zapuściła korzenie na początku szkoły średniej i będzie z nią do końca życia”. Dodawała, że przeżywała „ataki głębokiego smutku, które wydawały się być niczym głaz na piersi”.
Tragedie w rodzinie
Saoirse Kennedy Hill była wnuczką Roberta F. Kennedy'ego, czyli młodszego brata prezydenta Stanów Zjednoczonych, Johna F. Kennedy'ego. Chociaż w kontekście tej rodziny najwięcej mówi się o zamordowaniu przywódcy USA, to tragedie nie omijały także jego krewnych. Wystarczy wspomnieć, że pięć lat po tragicznych wydarzeniach z Dallas, a konkretnie 5 czerwca 1968 roku, śmiertelnie postrzelono Roberta.
Ethel i Robert doczekali się 11 dzieci. W 1984 roku po przedawkowaniu kokainy zmarł jeden z ich synów, 28-letni David. Trzynaście lat później w wyniku wypadku na nartach zmarł jego brat, 39-letni Michael. Syn Johna F. Kennedy'ego zginął z kolei w katastrofie samolotu. Śmierć poniosły wówczas także jego żona i szwagierka.
Czytaj też:
Hanna Dunowska nie żyje. Aktorka „Barw szczęścia” miała 60 lat