Martyn Green pochodzi z angielskiego New Brighton. W ostatni weekend razem z rodziną pojechał na weekend w okolice walijskiego Caernarfon. To właśnie tam na plaży natknął się na coś, co z daleka wyglądało jak dryfujący kawał drewna. Okazało się, że są to tysiące stworzeń w muszlach, które zdaniem Greena nie przypominały niczego, co widział do tej pory – podaje portal Mirror. – Wyglądało to na coś nie z tego świata – dodał.
Anglik przyznał w rozmowie z dziennikarzami, że jego syn zaczął szukać w Google informacji na temat nietypowych stworzeń. Okazało się, że są to trzonkowce, czyli rzadkie osobniki uważane za przysmak, szczególnie w Portugalii i Hiszpanii. – To jedne z najdroższych stworzeń morskich – zaznaczył Green. Jeden trzonkowiec kosztuje około 25 funtów, a na plaży znaleziono ich niemal dwa tysiące.
Green wprawdzie opublikował na Facebooku zdjęcia stworzeń, ale nie chce ujawnić dokładnej lokalizacji znaleziska. Tłumaczył, że chciał tym samym uniknąć gromadzenia się na miejsca turystów, którzy mogliby zniszczyć skorupiaki.
Czytaj też:
Nie żyje przynosząca szczęście, 22-letnia ryba. Opłakuje ją prezydent: Będziemy za tobą tęsknić
Trzonkowce na plaży w Walii. Są zdjęcia dziwnych stworzeń