WP: Samolot zmuszony do lądowania w Mińsku należy do polskiej spółki

WP: Samolot zmuszony do lądowania w Mińsku należy do polskiej spółki

Samolot linii lotniczych Ryanair
Samolot linii lotniczych Ryanair Źródło:Shutterstock / Dmitry Birin
Z ustaleń Wirtualnej Polski wynika, że samolot, który został zmuszony do lądowania w Mińsku, należy do spółki-córki linii lotniczych Ryanair, która jest zarejestrowana w Polsce.

Białoruskie władze wydały w niedzielę 23 maja nakaz awaryjnego lądowania w Mińsku samolotu linii lotniczych Ryanair, który leciał z Aten do Wilna. Opozycjonista Franek Wiaczorka przekazał agencji BNS, że samolot został zmuszony do awaryjnego lądowania po podniesieniu myśliwca MiG-29 przez białoruskie wojsko. Były minister i dyplomata Paweł Łatuszka przekazał, że z jego informacji wynika, że strona białoruska poprzez kontrolerów groziła zestrzeleniem samolotu, jeśli nie przeprowadzi on awaryjnego lądowania w Mińsku.

Raman Pratasiewicz – kim jest?

Na pokładzie maszyny przebywał aktywista Raman Pratasiewicz. Mężczyzna jest opozycjonistą i autorem prowadzonego w serwisie Telegram kanału Nexta i Białoruski Mózg. Oba profile wpisano na przygotowaną przez reżim Łukaszenki listę działań o charakterze ekstremistycznym. Aktywista jest oskarżony w sprawie i karnej i umieszczony na liście osób "zaangażowanych w działalność terrorystyczną". Grozi mu nawet kara śmierci. Jak podaje BBC, mężczyzna miał powiedzieć jednemu ze swoich znajomych, że na lotnisku przed wylotem z Aten zaobserwował nietypowe zainteresowanie swoją osobą, a nieznany mężczyzna próbował zrobić zdjęcie jego paszportu.

Samolot należy do polskiej spółki

Z ustaleń Wirtualnej Polski wynika, że samolot, który został zmuszony do lądowania, należy do spółki-córki firmy Ryanair – Ryanair Sun, która jest zarejestrowana w Polsce. Medialne doniesienia potwierdził prezes spółki Michał Kaczmarzyk. – Na chwilę obecną wiemy, że samolot wylądował w Mińsku. Pasażerów nie ma na pokładzie. Mamy kontakt z kapitanem. Czekamy na jakikolwiek komunikat. Nie mamy informacji, czy zabrano któregokolwiek z pasażerów – powiedział Michał Kaczmarzyk.

– Nie mam potwierdzenia od załogi o asyście myśliwców. Ale samolot znajdował się nad terytorium Białorusi i musiał zastosować się do komunikatów białoruskiej kontroli lotów – dodał.

Co na to władze Białorusi?

Białoruskie władze twierdzą, że na polecenie głównodowodzącego do samolotu poderwano myśliwiec Mig-29, ponieważ wcześniej pojawiła się informacja, że na pokładzie maszyny znajduje się bomba. W komunikacie podkreślono, że Łukaszenka wydał rozkaz, aby samolot zawrócił, ponieważ obawiał się o życie i zdrowie pasażerów. Co więcej, w kanale Puł Pierwogo zbliżonym do prezydenta dodano, że Białoruś ocaliła i uratowała Europę przed katastrofą.

Czytaj też:
Lekcja survivalu Aleksandra Łukaszenki. „Chciał być nawet Stalinem”

twittertwittertwitter
Źródło: Wirtualna Polska