Polska bez sojuszników w walce o system głosowania

Polska bez sojuszników w walce o system głosowania

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polska jest osamotniona w swoich staraniach o zmianę systemu głosowania w Unii Europejskiej - uważa niemiecki eurodeputowany Elmar Brok.

"Domaganie się tego (zmiany) przez Polskę jest jak najbardziej uprawnione, jednak Warszawa jest w tych żądaniach osamotniona" - powiedział Brok w opublikowanej w niedzielę rozmowie z dziennikiem "Der Tagesspiegel".

Brok wyraził przekonanie, że podczas szczytu UE w czerwcu w Brukseli przywódcy 27 krajów członkowskich podejmą decyzję o powołaniu konferencji międzyrządowej, która zajmie się rozwiązaniem problemu unijnej konstytucji. Żądanie Polski, by cofnąć przewidzianą w konstytucji utratę głosów Polski, nie stanowi przeszkody w powołaniu konferencji - uważa Brok.

Obowiązujący obecnie traktat nicejski daje Polsce 27 głosów w Radzie UE, tylko o dwa mniej niż posiadają największe kraje: Niemcy, Wielka Brytania czy Francja. Zaproponowany w Traktacie Konstytucyjnym podział głosów zwiększa wpływ największych krajów, szczególnie Niemiec. Miałyby one 82 głosy wobec 38 Polski.

Polska opowiada się za zmianą systemu głosowania na taki, który zapewniłby lepszą ochronę interesów państw małych i średnich. Polska propozycja kompromisu zakłada, że głosy każdego kraju są w przybliżeniu proporcjonalne do pierwiastka kwadratowego z liczby jego ludności. Zyskałyby na nim przede wszystkim kraje średnie: Polska, Hiszpania, Rumunia i Holandia. Straciłyby zaś największe: Niemcy, Francja, Włochy i Wielka Brytania.