Informację o prawdopodobnym teście rakietowym opublikował także Reuters. Jak powiedział cytowany przez CNN japoński minister obrony Nobuo Kishi, Korea Północna wystrzeliła dwa pociski balistyczne. Dodał, że Japończycy szacują zasięg północnokoreańskich pocisków na około 300 kilometrów i maksymalny pułap na około 50 kilometrów. Amerykańska stacja informuje też, że służby wywiadowcze Korei Południowej i Stanów Zjednoczonych analizują szczegóły poniedziałkowych prób rakietowych.
Dalej czytamy, że w zeszłym tygodniu Korea Północna przeprowadziła dwie próby rakietowe i jeszcze jedną tydzień wcześniej. Reżim twierdzi, że 5 i 11 stycznia pomyślnie wystrzelił nowe pociski hipersoniczne. Kim Dzon Ung ogłosił, że prace nad tego rodzaju bronią to jedno z kluczowych zadań w planie zbrojeń Korei Północnej. Natomiast 14 stycznia Pjongjang miał wystrzelić z pociągu dwa pociski, które prawdopodobnie były rakietami balistycznymi krótkiego zasięgu.
USA ogłaszają kolejne sankcje na Koreańczyków i Rosjan
Po testach z 5 i 11 stycznia USA ogłosiły kolejne sankcje wobec ośmiu osób i podmiotów z Korei Północnej i Rosji, które są zaangażowane w program rakietowy Kim Dzong Una. Jednak rzecznik MSZ Korei Północnej upomniał Stany Zjednoczone i stwierdził, że jeśli przyjmą „konfrontacyjną postawę”, to reżim będzie zmuszony do „silniejszej reakcji”. Korea Północna przekonuje, że prace nad rozwojem broni to „część wysiłków na rzecz modernizacji zdolności do obrony narodowej”.
Leif-Eric Easley, profesor jednego z uniwersytetów w Seulu, powiedział CNN, że Korea Północna sygnalizuje, że „nie będzie ignorowana” i „odpowie naciskami na naciski”. – Korea Północna próbuje zastawić pułapkę na administrację Bidena – ocenił profesor. Jak stwierdził, na presję USA Kim Dzon Un odpowiada „dodatkowymi prowokacjami”, aby „wymusić ustępstwa”.
Czytaj też:
Mężczyzna zbiegł z Korei Południowej do Korei Północnej. Sensacyjne okoliczności ucieczki