Ukraińcy odpychają Rosjan spod Charkowa. Śmiertelne pułapki w wyzwolonych miejscowościach

Ukraińcy odpychają Rosjan spod Charkowa. Śmiertelne pułapki w wyzwolonych miejscowościach

Zniszczenia w jednej z miejscowości nieopodal Charkowa. Zdjęcie wykonano 9 maja.
Zniszczenia w jednej z miejscowości nieopodal Charkowa. Zdjęcie wykonano 9 maja. Źródło:Newspix.pl
Ukraińcy odbijają z rąk okupantów kolejne miejscowości w obwodzie charkowskim. „Wróg zaminował wszystko: przedszkola, szkoły, prywatne domy” - ostrzega szef charkowskiej administracji wojskowej.

Przypomnijmy: liczący blisko 1,5 mln mieszkańców Charków stanowił przed wojną drugie najludniejsze miasto Ukrainy. Rosyjscy okupanci zapewne liczyli na to, że uda się im się je łatwo zdobyć. I nie chodzi wyłącznie o fakt, że znajduje się ono w odległości zaledwie ok. 40 km od granicy ukraińsko-rosyjskiej.

Nieudany plan separatystów

Wiosną 2014 r., tuż po wydarzeniach Euromajdanu, grupa prorosyjskich separatystów próbowała bowiem ustanowić w obwodzie charkowskim quasi-państwo, czyli Charkowską Republikę Ludową.

Separatystom nie udało się powtórzyć scenariusza, który został zrealizowany w Donbasie. Ich działania nie spotkały się z masowym poparciem miejscowej ludności, a władzom Ukrainy szybko udało się przywrócić konstytucyjny porządek.

Ukraińcy odbijają kolejne miejscowości

Pomimo barbarzyńskiego ostrzału Charkowa, który trwa niemal bezustannie od pierwszych dni wojny, Rosjanom nie udało się złamać oporu obrońców miasta. Co więcej, prezydent Zełenski poinformował we wtorek, że Ukraińcy przeszli do kontrofensywy i odpychają okupantów coraz dalej od granic Charkowa.

Te doniesienia doprecyzował w środę Ołeh Siniegubow, szef charkowskiej administracji wojskowej. Ukraińcy obrońcy odbili wiele miejscowości, które są zlokalizowane pomiędzy Charkowem a położona na północ granicą z Rosją.

Zaminowane domy, szkoły i przedszkola

Jednocześnie ostrzegł, że powrót cywilów w te rejony nadal jest zbyt niebezpieczny. Rosjanie pozostawili po sobie mnóstwo śmiertelnych pułapek, które muszą zostać zneutralizowane przez saperów.

„Na północy nasze siły zbrojne wyzwalają ukraińskie osady. Po Cirkunach [wyzwolone – red.] są już Czerkaskie Tyszki, Ruskie Tyszki, Bajrak oraz Rubiżne (...) Wróg zaminował wszystko: przedszkola, szkoły, prywatne domy. Niestety, w Cirkunach dwie kobiety zostały rozerwane wybuchem miny na podwórzu własnego domu” – relacjonował Siniegubow, cytowany przez amerykańską stację CNN.

Wycofywanie się wojsk rosyjskich w obwodzie charkowskim rozpoczęło się na początku maja. Jak tłumaczy Siniegubow, odwrót ma często chaotyczny charakter. Przykład? Ukraińcy natrafili na kilka porzuconych przez Rosjan pojazdów wojskowych, które były do połowy zanurzone w rzece.

Czytaj też:
Senior z Charkowa codziennie wywiesza na drzwiach kartkę. Poruszający widok