Gwałtowny wybuch epidemii na Antarktydzie. Stacja przestała pracować

Gwałtowny wybuch epidemii na Antarktydzie. Stacja przestała pracować

Stacja McMurdo
Stacja McMurdoŹródło:Wikipedia / Gaelen Marsden, CC BY-SA 3.0
Gdy świat powoli zapomina już o pandemii COVID-19, z infekcjami na niespodziewaną skalę walczy... Antarktyda. Duża liczba zakażeń doprowadziła nawet do zawieszenia prac w zarządzanej przez Amerykanów stacji McMurdo.

Stacja McMurdo to największa stacja badawcza na Antarktydzie. Prowadzone są w niej badania z zakresu biologii, geologii, geofizyki, medycyny czy glacjologii. Może w niej przebywać około tysiąca mieszkańców, najwięcej w Antarktyce.

COVID-19 w stacji badawczej

Właśnie wśród tej populacji nastąpił rekordowy skok zakażeń koronawirusem. Amerykańska rządowa Narodowa Fundacja Naukowa poinformowała, że od początku października zanotowała 98 pozytywnych wyników tekstu na 993 mieszkańców. To oznacza blisko 10 proc. zakażonych. Prowadząca ośrodek fundacja zastosowała w związku z tym wyjątkowe środki bezpieczeństwa.

Stan chorych jest dobry. Większość spośród 64 aktywnych obecnie przypadków to osoby z łagodnymi objawami, które izolują się w swoich pokojach. Aby zapobiegać dalszemu wzrostowi zakażeń, pracownikom stacji nakazano noszenie masek KN-95. Osoby, które uzyskały pozytywny wynik testu, będą musiały izolować się przez pięć dni, następnie przez kolejne pięć dni nosić maski i będą mogły wrócić do pracy po dwóch negatywnych testach.

Koronawirus szaleje w stacji. Sezon pod znakiem zapytania

Ograniczone zostaną wszystkie podróże na kontynent w ciągu najbliższych dwóch tygodni, by obniżyć gęstość populacji i zmniejszyć możliwość transmisji wirusa. Jak odkreśla „Guardian”, wybuch epidemii nastąpił w ważnym dla stacji momencie. Trwają przygotowania do okresu letniego, w którym ośrodek odwiedzają liczni naukowcy. Badacze przylatują na 2-3-miesięczne badania. Miał to być pierwszy pełny sezon letni po dwuletniej przerwie spowodowanej pandemią COVID-19. Na razie nie odwołano przylotów, ale nie wiadomo, jak tak duża fala zachorowań wpłynie na dalsze plany stacji badawczej.

Koronawirus na dalekim kontynencie

Media podkreślają, że to nie pierwsze ognisko na Antarktydzie, ale największe jak dotąd. Pierwsze przypadki zakażenia wykryto w grudniu 2020 roku – w chilijskiej bazie 36 osób otrzymało pozytywny wynik testu. Rok później epidemia zaatakowała 11 spośród 30 członków belgijskiej stacji Princess Elisabeth, a w styczniu 2022 roku wykryto 24 przypadki w argentyńskiej bazie Esperenza.

Czytaj też:
Donosowa szczepionka przeciw COVID-19. Badania kliniczne w trzeciej fazie
Czytaj też:
Masz gorączkę? Nie lekceważ jej, to nie musi być COVID ani grypa