„Washington Post”: Reporter AP został zwolniony. Podał nieprawdziwą informację o Polsce

„Washington Post”: Reporter AP został zwolniony. Podał nieprawdziwą informację o Polsce

Miejsce uderzenia rakiety w Przewodowie
Miejsce uderzenia rakiety w Przewodowie Źródło: PAP / Darek Delmanowicz
Z ustaleń „The Washington Post” wynika, że agencja Associated Press miała zwolnić reportera, który podał nieprawdziwą informację w sprawie przyczyn wybuchu w Przewodowie

15 listopada w Przewodowie, tuż przy granicy z Ukrainą, doszło do wybuchu, w wyniku którego zginęły dwie osoby. Początkowo przyczyny tragedii były nieznane. Jeszcze zanim przedstawiciele polskiego rządu zorganizowali konferencję prasową, podczas której informowano o ustaleniach służb, media obiegła sensacyjna depesza Associated Press. Jedna z najbardziej prestiżowych agencji prasowych na świecie przekazała, że Rosja zaatakowała kraj członkowski NATO.

Wybuch w Przewodowie. Błędne doniesienia o przyczynach

Autor tekstu James LaPorta powołując się na anonimowego, starszego urzędnika wywiadu USA stwierdził, że rosyjskie pociski przeleciały nad terytorium członka NATO, Polską, zabijając dwie osoby. Tekst lotem błyskawicy obiegł światowe media, ponieważ sugerował nie tylko eskalację wywołanej przez Rosję wojny w Ukrainie, ale też możliwość reakcji ze strony NATO.

Dzień później agencja AP dementowała te doniesienia podkreślając, że źródła reportera nie miały pełnej wiedzy w sprawie a późniejsze doniesienia wykazały, że pociski zostały wyprodukowane przez Rosję i najprawdopodobniej wystrzelone przez Ukrainę w obronie przed rosyjskim atakiem. Taką informację podawały nie tylko polskie władze m.in. Andrzej Duda oraz Mateusz Morawiecki, ale również przedstawiciele amerykańskiej administracji oraz szef NATO Jens Stoltenberg.

Dziennikarz zwolniony za fałszywą informację o Polsce

Z ustaleń „Washington Post” wynika, że dziennikarz, który podał błędną informację, został zwolniony. – Rygorystyczne standardy redakcyjne i praktyki Associated Press mają kluczowe znaczenie dla misji AP jako niezależnej organizacji informacyjnej. W przypadku naruszenia naszych standardów musimy podjąć kroki niezbędne do ochrony integralności doniesień prasowych. Nie podejmujemy tych decyzji pochopnie ani nie opieramy się na pojedynczych incydentach – tłumaczyła w rozmowie z amerykańskim dziennikiem rzeczniczka AP Lauren Easton.

Czytaj też:
Łukaszenka wywołał do odpowiedzi polski rząd. „Muszą powiedzieć, dlaczego szalony pocisk nagle zawrócił”
Czytaj też:
Zamieszanie wokół śledztwa w Przewodowie. Dwugłos między Polską a Ukrainą

Źródło: Washington Post