Rośnie bilans ofiar sekty, która działała w Kenii. Ostateczna liczba może być znacznie wyższa

Rośnie bilans ofiar sekty, która działała w Kenii. Ostateczna liczba może być znacznie wyższa

Służby przeszukują las Shakahola w Kenii
Służby przeszukują las Shakahola w Kenii Źródło: PAP/EPA / STR
Do 73 wzrosła liczba zwłok, które wydobyto ze zbiorowych mogił we wschodniej Kenii. To ofiary sekty, której lider nakłaniał do zagłodzenia się na śmierć. Niestety, wszystko wskazuje na to, że ostateczny bilans będzie jeszcze wyższy.

Przypomnijmy: pod koniec ubiegłego tygodnia kenijska policja odnalazła w lesie Shakahola na wschodzie kraju zwłoki kilku osób. Stróże prawa zostali zaalarmowani przez organizację obrony praw człowieka Haki Africa.

Dotychczas odnaleziono zwłoki 73 ofiar

W trakcie przeczesywania okolicy okazało się, że zwłok jest znacznie więcej. Jak donosi BBC, najnowszy bilans wynosi 73. Wszystkie zwłoki były pogrzebane w płytkich, zbiorowych mogiłach.

Niestety, wszystko wskazuje na to, że wspomniana liczba nie jest ostateczna, gdyż ekshumacje wciąż trwają. Wszystkie zwłoki były pogrzebane w płytkich grobach.

Co jeszcze bardziej wstrząsające, niektóre z ofiar żyły jeszcze w momencie wydobycia ich z grobów, jednak ich życia nie można już było uratować.

Pseudopastor namówił ofiary do zagłodzenia się na śmierć

Z dotychczasowych ustaleń organów ścigania wynika, że najprawdopodobniej wszystkie ofiary zmarły w wyniku zagłodzenia.

Były one członkami sekty – a dokładnie samozwańczego Międzynarodowego Kościoła Dobrej Nowiny – której kult opierał się na całkowicie wypaczonej wizji chrześcijaństwa.

Członkowie sekty zamieszkiwali w kilku osadach, które znajdowały się na terenie wspomnianego lasu. Jej lider, Paul Mackenzie, skłonił swoich wyznawców do zagłodzenia się na śmierć, aby w ten sposób „spotkali Jezusa”. Mackenzie został już aresztowany.

Blisko 30 osób udało się uratować

BBC relacjonuje, że dotychczas odkopano 14 zbiorowych mogił. Podejrzewa się, że ich ostateczna liczba może wynieść nawet kilkadziesiąt.

Policja odnajduje także na terenie lasu także skrajnie wygłodzonych członków sekty. Dotychczas udało się uratować 29 osób. Z relacji naocznych świadków wynika, że nie wszyscy chcieli skorzystać z udzielanej im pomocy.

Szokujące relacje z akcji ratunkowej

Jednym z takich przypadków była kobieta w wieku ok. 20 lat. Jej organizm był tak osłabiony, że nie była w stanie mówić. Na szczęście, życie kobiety udało się uratować. Obecnie przebywa ona w szpitalu.

– Kiedy próbowaliśmy udzielić jej pierwszej pomocy, aby łyżeczką napiła się wody z glukozą, kategorycznie odmówiła. Zamknęła usta i dawała do zrozumienia, że nie chce żadnej pomocy – wspomina Hussein Khalid, przedstawiciel Haki Africa.

Kolejny przykład to mężczyzna w wieku ok. 40 lat. Nie zatracił zdolności mówienia i oświadczył ratownikom, że nie życzy sobie udzielania pomocy. On również znajduje się obecnie w szpitalu.

– Powiedział, że nie potrzebuje żadnego ratunku, jest przy zdrowych zmysłach i wie, co robi. Dodał, że należy go zostawić w spokoju. Nazywał nas nawet wrogami swojego pójścia do nieba – uzupełnia Khalid.

Czytaj też:
Zabójca wtargnął na farmę i zastrzelił rodzinę. Nie żyje 10 osób
Czytaj też:
Prigożyn opublikował list otwarty ws. walk w Sudanie. „Jest pozbawionym zasad, krwawym zabójcą”

Źródło: BBC