Radosław Sikorski wziął w czwartek 4 kwietnia udział w spotkaniu ministrów spraw zagranicznych w Kwaterze Głównej NATO. Do rozmów doszło na marginesie ceremonii z okazji 75-lecia podpisania Traktatu Północnoatlantyckiego. Podczas spotkania z dziennikarzami szef MSZ zapowiedział, że podjęto decyzję o utworzeniu misji natowskiej w Ukrainie.
Radosław Sikorski o misji NATO w Ukrainie
Polityk nie chciał ujawnić wielu szczegółów. – To nie znaczy, że wchodzimy do wojny, ale to znaczy, że będziemy mogli teraz wykorzystać koordynujące, szkoleniowe, planistyczne zdolności Sojuszu do wspierania Ukrainy w bardziej skoordynowany sposób – podkreślił minister spraw zagranicznych.
Szef MSZ wspomniał również o koncepcji utworzenia specjalnego, pięcioletniego funduszu pomocowego na rzecz Ukrainy w wysokości 100 miliardów euro. – Ważne by było, aby Putin zrozumiał, że planujemy, jak trzeba, to na parę lat. Nie jest on w stanie tego wygrać w ciągu paru miesięcy czy w ciągu nawet roku, czy dwóch. Jako Sojusz Północnoatlantycki jesteśmy 20 razy bogatsi od niego i jak trzeba będzie, to stać nas długotrwały konflikt – tłumaczył Radosław Sikorski.
Na te słowa odpowiedział m.in. Andriej Kartapołow, przewodniczący Komitetu Obrony Dumy Państwowej. – Utworzenie misji NATO na Ukrainie może oznaczać legalizację kolejnych kroków. Rosja będzie to uważnie monitorować – skomentował w rozmowie z RIA Novosti.
Wojna w Ukrainie. Zastanawiające słowa Stoltenberga
Sekretarz generalny NATO podkreślił, że potrzeba zorganizowania wsparcia dla Ukrainy jest niezwykle pilna. – Sytuacja na polu bitwy jest trudna. Widzimy, jak Rosja przesuwa się w stronę linii frontu i mobilizuje więcej żołnierzy – mówił Jens Stoltenberg. Jednocześnie wskazał, że równie istotnym zagrożeniem jest gotowość Władimira Putina do poświęcania ludzi i broni, nawet za „marginalne osiągnięcia”.
Stoltenberg przedstawił dwa możliwe scenariusze dalszych działań wojennych w Ukrainie. Jego zdaniem albo sojusznicy „zmobilizują większe wsparcie”, dzięki któremu Kijów odzyska więcej terytorium, albo „nie będą w stanie tego zrobić” i wówczas pojawi się ryzyko zajęcia kolejnych terenów przez Rosjan. -To będzie jeszcze bardziej niebezpieczna pozycja – zaznaczył.
Według szefa NATO jedynym sposobem na osiągnięcie długotrwałego pokoju są w tym przypadku „silne Siły Zbrojne Ukrainy”, które sprawią, że Putin przestanie wierzyć w wygraną na polu bitwy. – Tylko tak można go przekonać, że musi usiąść do negocjowania jakiegoś akceptowalnego rozwiązania, w którym Ukraina zwycięży jako suwerenny i niepodległy naród – dodał.
Czytaj też:
Stoltenberg o dwóch scenariuszach dla Ukrainy. Zaapelował do sojusznikówCzytaj też:
Duma odpowiada Sikorskiemu. Tak Rosja zareagowała na plan misji NATO