Prokuratura uzasadnia, że zdecydowała się postawić aresztowanym ciężki zarzut terroryzmu nie tylko dlatego, że obiektem ich ataku były między innymi posterunki i koszary policji oraz karabinierów, ale także ze względu na to, że w trakcie zamieszek wznoszono okrzyki, typowe dla skrajnej, neofaszystowskiej prawicy.
Policja zapowiada, że w najbliższym czasie zostaną zatrzymane następne osoby, które brały udział w gwałtownych atakach na siły porządkowe w Wiecznym Mieście. Identyfikacja sprawców przemocy jest jednak utrudniona, gdyż wielu z nich miało twarze zakryte kominiarkami.
Włoskie agencje informują, że funkcjonariusz policji drogowej, który w niedzielę rano zastrzelił siedzącego w samochodzie kibica, zeznał w prokuraturze, że w nikogo nie mierzył. Jak twierdzi oddał jeden strzał w powietrze, a następnie kiedy biegł, pistolet wypalił mu sam śmiertelnie trafiając w mężczyznę.
Tragiczna śmierć kibica wywołała falę głosów za tym, by ograniczyć użycie broni w czasie policyjnych interwencji. Przewodniczący Izby Deputowanych Fausto Bertinotti wyraził przekonanie, że po broń należy sięgać jedynie w sytuacjach ekstremalnych.
Tymczasem panuje powszechne przekonanie, że nie było żadnego powodu do użycia broni w tym przypadku. Na parkingu przy autostradzie, gdzie doszło do tragedii, miała miejsce jedynie kłótnia między kibicami dwóch drużyn. Interwencja z użyciem broni w żadnym razie nie była potrzebna - podkreśla się w komentarzach.
ab, pap