Tragedia w kopalni w Doniecku

Tragedia w kopalni w Doniecku

Dodano:   /  Zmieniono: 
W warunkach, które panują obecnie w kopalni węgla kamiennego im. Zasiadki w Doniecku (wschodnia Ukraina) odnalezienie żywych górników jest niemożliwe - oświadczył jeden z członków sztabu kryzysowego Mychajło Wołynec.

Wcześniej Wołynec poinformował, że ze względu na podwyższenie stężenia metanu służby uczestniczące w akcji ratunkowej wycofały się ze sztolni zniszczonej przez niedzielną eksplozję metanu, która zabiła dotychczas 72 osoby.

"Istnieje groźba kolejnego wybuchu" - powiedział dziennikarzom Wołynec.

Według niego obecnie w strefie, gdzie doszło do wybuchu i trwa pożar, znajduje się około 30 ciał. (Jak wynika z uściślonych informacji, jest ich 28.) "Nikt nie chce wziąć na siebie odpowiedzialności i powiedzieć, że w takich warunkach nikt nie może przeżyć" - powiedział Wołynec, cytowany przez doniecki portal internetowy Ostro.org.

Obecni na miejscu przedstawiciele ukraińskich władz twierdzili dotychczas, że 28 poszukiwanych górników uznaje się za zaginionych. Do tej pory na powierzchnię wydobyto 63 ciała.

Administracja obwodowa poinformowała, że pogrzeby zidentyfikowanych ofiar katastrofy w kopalni odbędą się we wtorek.

Tymczasem rodziny górników, którzy w momencie wybuchu pracowali pod ziemią, skarżą się na brak jakichkolwiek informacji o ich bliskich.

W poniedziałek rano około stu ludzi przerwało łańcuch ochrony wokół siedziby dyrekcji kopalni i wdarło się do gabinetu przebywającego tam wicepremiera Ukrainy Andrija Klujewa.

Rodziny domagały się oficjalnej listy zabitych i podania przyczyn wybuchu w kopalni. Klujew odpowiedział, że jest na to jeszcze za wcześnie.

Poniedziałek jest pierwszym dniem trzydniowej żałoby, ogłoszonej w niedzielę przez władze Doniecka.

Do wybuchu w kopalni im. Zasiadki doszło na głębokości ponad 1000 metrów w niedzielę, kilka minut po godz. 2.00 w nocy czasu polskiego. W tym momencie pod ziemią pracowało ok. 450 górników nocnej zmiany. Większość z nich została ewakuowana.

Dochodzenie w sprawie przyczyn wybuchu wszczęła w poniedziałek prokuratura w Doniecku. Jak podał jej szef Witalij Mazura, śledztwo toczy się w związku z podejrzeniem "naruszenie norm bezpieczeństwa" w kopalni.

 

ab, pap