Gospodarka polem walki McCaina z Obamą

Gospodarka polem walki McCaina z Obamą

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wczorajszy krach na Wall Street spowodował, że gospodarka ponownie znalazła się w centrum zainteresowania kampanii prezydenckiej – donosi "Washington Post". Do wyborów pozostało zaledwie siedem tygodni i dziennik zastanawia się, który z kandydatów zdoła przekonać Amerykanów, że to właśnie jemu uda się wyciągnąć kraj z bagna.
Według dziennika większe wyzwanie stoi przed kandydatem Republikanów. „McCain musi wziąć na siebie odpowiedzialność za to, co się stało za prezydentury Busha i zaproponować wiarygodne wyjaśnienie, dlaczego za jego rządów konserwatywna administracja będzie postępować zupełnie inaczej." Obama już atakuje swojego przeciwnika i podkreśla, że nie będzie on w stanie poradzić sobie z kryzysem finansowym i wyzwolić z powiązań ze "zdominowaną przez lobbystów kulturą Waszyngtonu".

Dziennik zaznacza, że kwestie gospodarcze były często poruszane w kampanii jeszcze przed poniedziałkowym krachem, jednak przez ostatnie dwa tygodnie wyścig zdominowała kandydatura Sarah Pailin na stanowisko wiceprezydenta. "Ten etap najprawdopodobniej już się zakończył i debata znów powróci do kwestii zasadniczych. (…) Jak do tej pory żaden z kandydatów nie zdołał zdobyć pełnego zaufania wyborców i żaden z nich nie przedstawił świeżych pomysłów, jak poradzić sobie z tym potwornym bałaganem".

Dziennik zaznacza, że gospodarka nie jest mocną stroną McCaina, który w tej dziedzinie czuje się raczej niepewnie. Kandydat Republikanów przyznał wczoraj, że sytuacja jest trudna i obiecał „potrząsnąć Waszyngtonem i Wall Street". Wyraził jednak przekonanie, że fundamenty amerykańskiej ekonomii są silne, za co natychmiast zaatakował go Obama. Demokrata zaznaczył, że McCain jest "niepokojąco oderwany od rzeczywistości, z którą na co dzień boryka się przeciętny Amerykanin".

By przekonać do siebie szarego obywatela, obaj kandydaci muszą pomóc mu zrozumieć co się dzieje. Zaskakująco złe informacje docierały do Amerykanów z wielu stron: kryzys na rynku nieruchomości, rosnące ceny ropy i związane z tym podwyżki paliw, a na dodatek ostatni krach na Wall Street. Kandydaci maja zaledwie 50 dni na udowodnienie Amerykanom, że będą potrafili sobie z tym poradzić.

im