Niemcy: odwołano Kongres przeciw Islamizacji

Niemcy: odwołano Kongres przeciw Islamizacji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Niemieckie władze potępiły Kongres przeciw Islamizacji, organizowany w Kolonii przez prawicowo- populistyczne ugrupowanie "Pro Koeln". W samym mieście trwają tymczasem demonstracje przeciw organizatorom kongresu.

"Taka inicjatywa populistów i ekstremistów szkodzi wspólnym wysiłkom, jakie od dawna podejmowane są przez władze miasta i jego muzułmańskich mieszkańców" - oświadczyła w Berlinie rzeczniczka ministerstwa spraw wewnętrznych.

Podkreśliła, że integracja i konstruktywny dialog z przedstawicielami społeczności islamskiej jest centralnym zadaniem społeczeństwa.

W kolońskiej dzielnicy Ehrenfeld, przed budynkami Turecko- Islamskiego Związku Religijnego Ditib demonstrują przeciwnicy ruchu "Pro Koeln". Wcześniej w innej części miasta protestujący uniemożliwili oficjalne rozpoczęcie kongresu, obrzucając kamieniami statek wycieczkowy, na którym miała odbyć się konferencja prasowa.

"Kolonia kolorowa, ale nie brunatna!" - skandowała grupa protestujących w Ehrenfeld. Na transparentach, oprócz antyfaszystowskich haseł, widać było głównie symbole Lewicy i socjalistycznej młodzieży. Wieczorem demonstranci chcą utworzyć ludzki łańcuch wokół siedziby Ditib.

Na ulicach Ehrenfeld, w sklepach i barach, które w niemal 80 procentach należą do imigrantów z Turcji, a także Pakistanu, prawie nie słychać języka niemieckiego. To najbardziej wielokulturowa część miasta, w którym 120 tysięcy z miliona mieszkańców to muzułmanie.

W miejscu, gdzie odbywa się protest, powstać ma wielki, reprezentacyjny meczet; na razie muzułmanie modlą się w budynkach dawnej fabryki. Jednak planowany rozmach przyszłej świątyni - z 37- metrową kopułą i wysokimi na 55 metrów minaretami - od dawna wywołuje niepokój i kontrowersje w Kolonii. Pisarz Ralph Giordano nazwał projekt "islamską demonstracją siły", a symbolem prawicowo- populistycznego ruchu "Pro Koeln" jest właśnie przekreślony na czerwono meczet.

Uczestnicy demonstracji przed siedzibą Ditib odrzucali jednak tę argumentację.

"Jesteśmy dumni z naszych kościołów, jako stare chrześcijańskie miasto. Jednak z czasem przybyli wyznawcy innych religii. Mamy dwie synagogi. Dwanaście procent mieszkańców stanowią muzułmanie i - zgodnie z konstytucją - mają prawo do niezakłóconego praktykowania swojej wiary" - mówi Norbert Burger, który przez 19 lat - do 1999 roku - był merem Kolonii.

"Bardzo smuci mnie to, że taka organizacja jak +Pro Koeln+ w ogóle mogła powstać w naszym mieście. Ale jednocześnie odczuwam dumę z tego, że zdecydowana większość kolończyków chce pokazać, że nie życzy sobie w mieście ekstremistów, nawet jeśli przyjeżdżają z całej Europy" - dodaje Burger.

Jego zdaniem nowa świątynia, zaprojektowana przez architekta Paula Boehma, będzie "perłą miasta", podobnie jak słynna katedra kolońska, a muzułmańskiej ludności da poczucie, że jest u siebie w domu.

Rafet Oeztuerk z zarządu Ditib uważa, że sprawa meczetu oraz Kongres przeciw Islamizacji stały się kartą w kampanii przed przyszłorocznymi wyborami komunalnymi w Kolonii. "+Pro Koeln+ szuka sposobu na zdobycie głosów i sięga po pomoc swoich przyjaciół z zagranicy".

Na kongres antyislamski "Pro Koeln" zaprosiło polityków skrajnie prawicowych partii m.in. z Belgii, Włoch i Austrii.

Według Oeztuerka muzułmanie w Kolonii są zdezorientowani i pełni obaw z powodu działań skrajnej prawicy. "Ale 40 tysięcy ludzi, którzy w sobotę przyjdą na demonstrację przeciw +Pro Koeln+, chce, by miasto nadal było tolerancyjne i otwarte. To wzmocni tutejszych muzułmanów"

pap, keb