"Będzie zgoda na utrzymanie zasady jeden kraj - jeden komisarz"

"Będzie zgoda na utrzymanie zasady jeden kraj - jeden komisarz"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Według szefa UKIE Mikołaja Dowgielewicza na szczycie UE przywódcy zgodzą się na utrzymanie zasady, by każdy kraj Unii Europejskiej miał swego przedstawiciela w Komisji Europejskiej, o co prosi Irlandia, by móc powtórzyć referendum ws. Traktatu z Lizbony.

"Myślę, że będzie zgoda na Radzie Europejskiej, chociaż jest to sprawa trudna, bo zaburza wcześniejsze dyskusje o równowadze instytucjonalnej" -  powiedział w środę Dowgielewicz, który jest już w Brukseli, by wziąć udział w rozpoczynającym się o godz. 15. dwudniowym szczycie europejskim.

Jak podkreślił, obecne spotkanie będzie jednym z dwóch najważniejszych szczytów, w jakich Polska uczestniczyła od czasu wejścia do UE, "biorąc pod  uwagę znaczenie pakietu klimatyczno-energetycznego". "Jesteśmy przygotowani na  długie negocjacje. Mam bilet powrotny do Warszawy dopiero na niedzielę i  zapasowe koszule" - dodał.

Zdaniem Dowgielewicza, najlepiej byłoby, gdyby Irlandia jak najszybciej w  2009 roku powtórzyła referendum. "Ale nikt raczej nie oczekuje, że stanie się to  przed wyborami do Parlamentu Europejskiego (czerwiec). Mówimy raczej o  terminie jesiennym" - powiedział szef UKIE.

Zgodnie z przygotowanym przez francuskie przewodnictwo projektem dokumentu, który będzie omawiany na szczycie już w czwartek, podczas pierwszej sesji, Irlandia ma znaleźć takie rozwiązanie, by Traktat z Lizbony mógł zostać przyjęty do czasu zakończenia mandatu obecnej Komisji Europejskiej jesienią 2009 roku.

"Rząd Irlandii zobowiązuje się do poszukiwania ratyfikacji Traktatu z Lizbony do końca kadencji obecnej Komisji" - czytamy w dokumencie. Ta kadencja teoretycznie kończy się 1 listopada, ale taka data w dokumencie nie pada.

W zamian, by ułatwić Irlandii pozytywne powtórzenie drugiego głosowania, UE zobowiązuje się - jak głosi projekt dokumentu - odpowiedzieć "za pomocą odpowiednich gwarancji prawnych" na obawy wyrażone przez Irlandczyków w  pierwszym referendum 12 czerwca. W tym - zobowiązuje się do znalezienia takiego rozwiązania, "by w Komisji Europejskiej każdy kraj miał swego narodowego przedstawiciela".

Inna irlandzka obawa dotyczyła ingerencji Traktatu w krajowe prawo antyaborcyjne. "Wydaje się, że częściowo Irlandczycy chcieliby skorzystać z tego wyjątku, jaki Polska uzyskała, czyli protokołu brytyjskiego (wyłączenie z Karty Praw Podstawowych). Ale tego formalnie zrobić się nie da" - powiedział Dowgielewicz.

Przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso wskazał, że jeśli jest to warunek irlandzkiego poparcia dla Traktatu z Lizbony, to popiera on utrzymanie obowiązującej zasady jeden kraj - jeden komisarz. Odrzucił argumenty, jakie przyświecały w pracach nad nowym traktatem autorom idei zredukowanej KE, że im jest ona liczniejsza, tym jest słabsza w stosunku do innych unijnych instytucji. Tradycyjnie proeuropejskie i profederalistyczne kraje Beneluksu oraz  Hiszpania już zasygnalizowały jednak, by nie odchodzić od zasady zredukowanej Komisji Europejskiej.

ND, PAP