Europejski producent samolotów Airbus zdecydował o wysłaniu do Nowego Jorku własnych ekip technicznych w celu wyjaśnienia przyczyn wypadku Airbusa A320, który w czwartek wodował na rzece Hudson w rejonie nowojorskiego Manhattanu.
Specjaliści Airbusa mają na miejscu towarzyszyć amerykańskim śledczym. Europejski producent zaznaczył w oświadczeniu, że "niestosowne byłoby wdawanie się w jakiekolwiek spekulacje na temat przyczyn wypadku".
Maszyna, która uległa wypadkowi, została dostarczona liniom US Airways w 1999 roku.
Samolot ze 155 osobami na pokładzie wodował krótko po starcie z nowojorskiego lotniska LaGuardia. Wcześniej pilot meldował zderzenie z ptakami, które najprawdopodobniej uszkodziły dwa silniki. Wszyscy na pokładzie przeżyli i zostali ewakuowani.
Agencja AP podała, że pomocy medycznej udzielono co najmniej 78 osobom, większość doznała lżejszych obrażeń. Jedna osoba miała złamane obie nogi.
ND, PAP