Ustalenia ws. tarczy polityczne, nie naukowe

Ustalenia ws. tarczy polityczne, nie naukowe

Dodano:   /  Zmieniono: 
Amerykańsko-rosyjska analiza wskazująca, że tarcza antyrakietowa na razie jest niepotrzebna, a w przyszłości może okazać się nieskuteczna, ma charakter bardziej polityczny niż naukowy - ocenił analityk Centrum Europejskiego Natolin Olaf Osica.

Według opisanej we wtorek przez "Washington Post" analizy, zagrożenie Europy ze strony Iranu jest odległe, a kiedy Teheran już będzie w stanie wyprodukować rakiety balistyczne odpowiedniego zasięgu, europejska baza amerykańskiej tarczy antyrakietowej może okazać się nieskuteczna. Analizę amerykańsko-rosyjskiego zespołu opublikował niezależny ośrodek EastWest Institute.

"Pytanie, czy tarcza jest potrzebna czy nie, to kwestia decyzji politycznej i postrzegania zagrożeń. Nie da się tego stwierdzić na podstawie metod czysto naukowych" - powiedział PAP Osica. "Czy system jest skuteczny? Jak z każdym tak zaawansowanym technologicznie systemem, tak i w tym wypadku nie dowiemy się tego tak długo, jak długo nie będzie wypróbowany w realnych warunkach" -  dodał.

Podkreślił, że jednym z celów, którym służy system, jest odstraszanie. "Nawet gdyby miało się okazać, że tarcza nie funkcjonuje tak jak zakładano, to Iran także tego nie wie, niepewność również spełnia rolę odstraszającą" - zauważył.

"Natomiast można i trzeba dyskutować, czy na tym etapie system jest potrzebny i należy się spieszyć oraz czy wszystkie jego elementy są zintegrowane na tyle, by można było powiedzieć, że działa. Rakiety, które miałyby stacjonować w Polsce, składają się z dwóch, nie trzech, członów - to typ, który jeszcze nie jest wypróbowany" - powiedział analityk.

Komentując fakt wspólnej amerykańsko-rosyjskiej publikacji Osica zaznaczył, że "po stronie rosyjskiej jest oczywiste, że przedsięwzięcia tego typu wpisują się w politykę zagraniczną Rosji".

"Inne mechanizmy działają w Stanach Zjednoczonych. Jest tam grupa naukowców, którzy uważają za bezsensowne oparcie bezpieczeństwa wyłącznie na rozwiązaniach technicznych, które są kosztowne, a mogą okazać się nieskuteczne. To nic nowego, tego rodzaju argumenty pojawiają się od dawna. Pewnego rodzaju novum jest wspólne amerykańsko-rosyjskie oświadczenie, ale - o ile po stronie amerykańskiej można to uznać za wolność wyrażania poglądów, po stronie rosyjskiej nie sądzę, by mogło się ukazać bez politycznego wsparcia" - dodał.

Według raportu "zagrożenie rakietowe ze strony Iranu dla Europy nie jest bliskie" - na wyprodukowanie głowicy nuklearnej i rakiety dalekiego zasięgu Iran potrzebowałby ponad pięciu lat. Gdyby w przyszłości Iran wybudował jednak pocisk zdolny do przenoszenia głowicy nuklearnej, który sięgnąłby Europy, to rakiety przechwytujące mogłyby okazać się nieskuteczne.

Według planów poprzedniej amerykańskiej administracji do systemu obrony przeciwrakietowej miałaby zostać włączone obiekty w Europie środkowo-wschodniej. W Polsce miałaby powstać baza pocisków przechwytujących, w Czechach zostałby ulokowany radar.

Informacje, że amerykańska tarcza antyrakietowa, mająca chronić przed potencjalnym atakiem rakietowym Iranu, będzie nieskuteczna wobec typu pocisków, które Teheran może wyprodukować, "mogą być odczytywane jako ścieżka dla ewentualnego odejścia od opracowywania budowy tarczy w tej formie" - uważa redaktor naczelny "Raportu" Grzegorz Hołdanowicz.

"Washington Post", powołując się na amerykańsko-rosyjskich ekspertów, napisał, że upłynie ponad pięć lat, zanim Iran będzie w stanie wyprodukować zarówno głowicę nuklearną, jak i pocisk będący w stanie przenieść ją na dalekim dystansie.

Hołdanowicz zwrócił uwagę, że ten artykuł musi być rozpatrywany w kontekście negocjacji na temat nowego układu o ograniczeniu zbrojeń strategicznych Start, które we wtorek rozpoczęły się w Moskwie. Zdaniem Hołdanowicza Stany Zjednoczone nie odejdą od budowy tarczy jako takiej. "Główny nacisk miał być położony na środki zwalczające rakiety balistyczne tuż po starcie lub końcowej fazie lotu" - powiedział Hołdanowicz.

Odnosząc się natomiast do prognoz na temat budowy przez Iran głowicy nuklearnej i pocisków, powiedział, że "już wcześniej prognozowano, że Iran będzie posiadał takie środki rażenia w połowie przyszłej dekady".

Na kształt analizy dotyczącej potrzeby istnienia amerykańskiej tarczy antyrakietowej dominujący wpływ mogli mieć Rosjanie - uważa redaktor naczelny "Nowej Techniki Wojskowej" Andrzej Kiński.

"Washington Post" powołując się na amerykańsko-rosyjskich ekspertów napisał, że upłynie ponad pięć lat, zanim Iran będzie w stanie wyprodukować zarówno głowicę nuklearną, jak i pocisk będący w stanie przenieść ją na dalekim dystansie. Podał też, że amerykańska tarcza antyrakietowa, mająca chronić przed potencjalnym atakiem rakietowym Iranu, będzie nieskuteczna wobec typu pocisków, które Teheran może wyprodukować.

Według Kińskiego prognozy rozwoju technologii rakietowych w Iranie i informacje, że będzie on w stanie wyprodukować głowicę i pocisk za ok. pięć lat, znane są już od kilku lat i nic się pod tym względem nie zmieniło.

Jego zdaniem fakt, że ekspertyza została opracowana przez zespół rosyjsko-amerykański, może świadczyć o tym, że dominujący wpływ na jej kształt mieli Rosjanie, zdecydowanie negujący projekt tarczy antyrakietowej. "Bliżej niesprecyzowana grupa nie jest miarodajna w tej sprawie" - zaznaczył.

"Można byłoby domniemywać z tego, co twierdzą eksperci, że projekt jest przedwczesny, bo Iran nie osiągnie zdolności rażenia wcześniej niż za pięć lat" - powiedział Kiński. "W rzeczywistości, jeżeli system ma być efektywny, musi być gotowy zanim Iran osiągnie zdolność do wystrzelenia swych rakiet w kierunku Europy" -  podkreślił.

W ocenie Kińskiego "tarcza to nie jest ten system, o którym myśli opinia publiczna na terenie Polski, ten projekt to znacznie większe przedsięwzięcie". Dodał, że trwa ono "już od kilku lat i trwać będzie przez następnych kilkanaście".

Kiński zaznaczył, że aby system był skuteczny, "dziewięć na 10 antyrakiet musi dojść do celu" i jest to w przyszłości do osiągnięcia. Teraz jego efektywność przekracza niewiele ponad 50 procent.

pap, keb