"Wałęsa za Traktatem Lizbońskim, a nawet przeciw"

"Wałęsa za Traktatem Lizbońskim, a nawet przeciw"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lech Wałęsa jest za Traktatem Lizbońskim wraz z Donaldem Tuskiem, a równocześnie przeciw temu samemu Traktatowi z Declanem Ganleyem, liderem Libertasu - powiedział o byłym polskim prezydencie znany brytyjski publicysta i historyk Timothy Garton Ash.

Ash, profesor studiów europejskich Uniwersytetu Oksfordzkiego, nawiązał do  znanego powiedzenia Wałęsy "jestem za, a nawet przeciw".

"Na świecie jest tylko jedna taka osoba jak Lech Wałęsa, naturalny polityczny geniusz, bez którego nie byłoby okresu pierwszych 10 lat postkomunistycznej transformacji" - zaznaczył.

Ash wypowiadał się w poniedziałek na festiwalu literackim w Hay-on-Wye w  Walii, podczas dyskusji z udziałem redaktora i założyciela pisma "Krytyka Polityczna" Sławomira Sierakowskiego, zorganizowanej przez Instytut Adama Mickiewicza w ramach Polska! Year.

Zdaniem Asha, "Wałęsa jako prezydent był gorszy od Wałęsy lidera ruchu społecznego, zaś Wałęsa jako były prezydent jest jeszcze gorszy (od obu tych poprzednich politycznych wcieleń)".

Ash uznał, iż dzieje się tak ze szkodą dla Polski, ponieważ Wałęsa jest najbardziej znanym i rozpoznawalnym Polakiem w świecie. "Wałęsa mający do  powiedzenia interesujące rzeczy o przyszłości Europy, Zachodu, kapitalizmu i  demokracji byłby bardzo pożyteczny, ale obawiam się, że nic takiego się nie  stanie" - ocenił.

Według Sierakowskiego, historyczna rola Wałęsy polegała na tym, że  komunistom, którzy rościli sobie prawo do reprezentowania robotników, odebrał legitymację władzy. Solidarność wykazała fałszywość propagandowej teorii, iż  partia jest awangardą klasy robotniczej, ale ruch społeczny potrzebował lidera -  podkreślił.

"Wałęsa wciąż postrzegany jest jako symbol, jako osoba uosabiająca mit (robotniczego zrywu), ale ci, którzy chcą go wykorzystać do swoich celów przekonali się, że nie jest piłką i nie da się nim grać" - podkreślił.

Sierakowski przypomniał, że jeszcze niedawno Donald Tusk i Adam Michnik bronili Wałęsy przed braćmi Kaczyńskimi, a obecnie są rozczarowani jego poparciem dla Libertasu Declana Ganleya.

Trawestując powiedzenie "kto mieczem wojuje, od miecza ginie" Sierakowski zaznaczył: "kto gra z Lechem Wałęsą, ten musi liczyć się z tym, że może zostać przez niego ograny".

"Zawsze byłam przeciwna nazywaniu lotnisk na cześć żyjących polityków" -  napomknęła żartem prowadząca dyskusję dr. Anita Prażmowska z London School of  Economics (LSE).

Głównym tematem dyskusji była sytuacja w Polsce po rozmowach Okrągłego Stołu i wyborach, w obliczu których stanął zwycięski obóz "Solidarności" w 1989 r. i  rok później, po obaleniu muru berlińskiego, gdy komunizm upadł również w innych tzw. demokracjach ludowych.

Według Asha w 1989 r. wierzono, iż istnieje tylko jeden kompletny model kapitalizmu, w którym zawarte są demokracja, wolność, wolny rynek. Wystarczy go  zdjąć z półki i zastosować, zamiast pokusić się o znalezienie własnej, polskiej drogi do kapitalizmu.

Zdaniem Sierakowskiego stało się tak, ponieważ priorytetem nowej władzy było doścignięcie wysoko rozwiniętych państw Zachodu. Z tego względu wybrano model, który w owym czasie był najbardziej widoczny i uchodził za sprawdzony, czyli model neoliberalny.

Ash argumentował, iż wybór był podyktowany koniecznością i nie miał charakteru ideologicznego. Za paradoks uznał to, iż model neoliberalny wybrali i  zastosowali postkomuniści, którzy powrócili do władzy wcześniej, niż ktokolwiek się spodziewał.

Dyskutowano też m.in. o pojęciu modernizacji we współczesnej Polsce oraz  pożądanym modelu systemu partyjnego.

Festiwal literacki w Hay-on-Wye, nazywany "literackim Woodstockiem", to  największa tego typu impreza w Wielkiej Brytanii. Corocznie przyciąga 160 tys. osób.

ND, PAP