"Borys szerzy na Białorusi polski nacjonalizm"

"Borys szerzy na Białorusi polski nacjonalizm"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Angelika Borys i Donald Tusk ( fot. A.Jagielak/WPROST) 
Prezeska nieuznawanego przez władze białoruskie Związku Polaków na Białorusi, Andżelika Borys trafiła na milicję. Wszystko to za sprawą listu, oskarżającego ją o spore nadużycia, który niedawno wpłyną do prokuratury. Czytamy w nim, że Borys szerzy polski nacjonalizm, a w spółce prowadzoną przez nią są spore nieprawidłowości finansowe.
Sama Borys wyjaśnia, że list zawierający takie zarzuty trafił do prokuratury i na milicję. Podpisany był nazwiskiem jednego z działaczy ZPB, który jednak zaprzeczył, by był jego autorem i złożył skargę do prokuratury. List został wysłany około miesiąca temu, a jego domniemany nadawca zareagował, kiedy zaczął dostawać na niego odpowiedzi od tych instytucji.

"Każdy ma prawo zajmować się działalnością społeczną"

O treści listu Andżelika Borys mówi: "Skoncentrowali się na tym, że jestem polską nacjonalistką i szerzę nacjonalistyczne poglądy; po drugie - że współpracuję z białoruskimi organizacjami takimi, jak Zjednoczona Partia Obywatelska i Białoruska Chrześcijańska Demokracja, udostępniając im pomieszczenia, i że spółka Polonika, dyrektorem której jestem, ma finansowe naruszenia".

Borys nie chciała szerzej komentować tej sprawy, powiedziała jedynie, że uważa ten list za anonimowy.

- Nie udzielałam żadnego komentarza; potwierdziłam, że każdy ma prawo zajmować się działalnością społeczną (...)". Zaznaczyła również, że jej adwokat uznał, iż nie ma podstaw, by sprawą się zajmować - jednak, jak zauważyła - "takie anonimy są rozpatrywane". 

Borys tłumaczy tym incydenty tym, że od półtora roku walczy o uzyskanie licencji na prowadzenie działalności turystycznej. W tej sprawie w piątek ma odbyć się rozprawa w sądzie gospodarczym.Inna okolicznością, na którą wskazała jest zapowiadany na wrzesień zjazd organizacji, którą oficjalny Mińsk uznaje za jedyną legalną reprezentację Polaków - Związku Polaków na Białorusi, którym kieruje Józef Łucznik.

Jakie teraz mogą być konsekwencję anonimów? - Likwidacja spółki, ale my jesteśmy do tego przygotowani. Do września jeszcze jest miesiąc, spodziewamy się kolejnych prowokacji - odpowiada nieustraszona.

Anonimy, telefony, co jeszcze?

To nie jedyne incydenty, jakie spotkały działaczkę w ostatnim czasie. Wcześniej otrzymała  anonimowy telefon od rozmówcy, który groził jej, że jeśli nie podejmie "odpowiednich decyzji", to kierowana przez nią spółka zostanie zlikwidowana. Z Borys, jeszcze przed wezwaniem na milicję, rozmawiał  śledczy zajmujący się korupcją i przestępstwami finansowymi.

Polonika, działająca od lutego 2008 roku, zajmuje się działalnością kulturalną i edukacyjną, m.in. nauczaniem języka polskiego. "Jestem prezesem ZPB społecznie" - podkreśliła Andżelika Borys. Kierowana przez nią spółka - zaznaczyła - "zatrudnia ludzi, daje pracę, płaci podatki". Przypomniała o wcześniejszym incydencie związanym z firmą: w zeszłym roku złożyła skargę do prokuratury po tym, jak pojawiły się informacje, że Polonika rzekomo zbiera pieniądze i przyjmuje wpłaty od ludzi.