Dwóch Polaków sforsowało umocnienia na suficie w toalecie celi i spuściło się z dachu, po związanych prześcieradłach, 15 metrów w dół, na drugą stronę więziennego muru. Jeden z osadzonych został schwytany po kilku minutach przez strażników. Drugiemu udało się zbiec, po tym jak wyrwał się obławie – informuje dziennik.pl.
– Ściany mają tutaj 15 metrów wysokości. Gdyby któreś prześcieradło puściło, nie przeżyliby upadku – mówi rzecznik prasowy norymberskiego zakładu karnego, zdumiony brawurową akcją polskich więźniów.
Do sforsowania umocnień sufitowych wystarczył zwykły śrubokręt. Młodszy z więźniów, któremu zarzuca się gwałt, został schwytany. Uciekł natomiast starszy osadzony, oczekujący na wyrok w sprawie o włamanie.
js, dziennik.pl
Do sforsowania umocnień sufitowych wystarczył zwykły śrubokręt. Młodszy z więźniów, któremu zarzuca się gwałt, został schwytany. Uciekł natomiast starszy osadzony, oczekujący na wyrok w sprawie o włamanie.
js, dziennik.pl