Ukraińcy świętują 18 lat niepodległości

Ukraińcy świętują 18 lat niepodległości

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wiktor Juszczenko (fot. A.Jagielak /WPROST)
Wojskową paradą z udziałem prawie czterech tysięcy żołnierzy, przelotem największego w świecie samolotu oraz próbą obalenia stojącego w centrum Kijowa pomnika Lenina upamiętniono na Ukrainie 18. rocznicę niepodległości. - Koszary, które budowano tu aż 70 lat, w ciągu ostatnich 18 lat przerabiamy na normalny dom - powiedział w czasie obchodów prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko.
- Stanowczo odrzucam jakiekolwiek spekulacje o naszej słabości. Są to zniewagi - powiedział prezydent Wiktor Juszczenko w przemówieniu na centralnym placu ukraińskiej stolicy, Majdanie Niepodległości.

Juszczenko podkreślił, że 18. rocznica niepodległości nie oznacza, że Ukraina jest nowym państwem na politycznej mapie świata. - Stoi za nami tysiącletnia historia - oświadczył.

Z nadzieją do UE

Juszczenko stwierdził, że za problemy, z którymi jego kraj boryka się obecnie, winę ponosi system komunistyczny. Szef państwa dodał, iż jedynym sposobem pozbycia się ciężaru "kraju postkolonialnego" jest dążenie Ukrainy do integracji ze strukturami zachodnimi. - Już w najbliższym czasie oczekujemy wydarzenia rangi historycznej: podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską - stwierdził.

Po przemówieniu Juszczenki nad Kijowem przeleciało 35 samolotów, wśród których był prawdziwy gigant współczesnego lotnictwa, sześciosilnikowy AN-225 Mrija.

Nieudany zamach na Lenina

Choć parada z okazji 18. rocznicy niepodległości Ukrainy odbyła się bez zakłóceń, tuż po jej zakończeniu na głównej ulicy Kijowa, Chreszczatyku, milicja zatrzymała kolumnę, która zmierzała do pomnika wodza rewolucji bolszewickiej Włodzimierza Lenina. Ludzie ci zamierzali zniszczyć posąg, o czym informowali kijowian w rozsyłanych wcześniej sms-ach.

Pod koniec czerwca stojącej w centrum miasta postaci wodza rewolucji rozbito twarz i oderwano rękę. Od tej pory zwolennicy komunizmu dyżurują pod owiniętym ceratą pomnikiem przez całą dobę.

PAP, arb