Kryzys syryjsko-iracki. Ambasadorzy odwołani

Kryzys syryjsko-iracki. Ambasadorzy odwołani

Dodano:   /  Zmieniono: 
photos.com
Między Irakiem a Syrią wybuchł we wtorek kryzys dyplomatyczny po odwołaniu przez oba kraje swoich ambasadorów w Bagdadzie i Damaszku.
Najpierw Irak odwołał na konsultacje swojego ambasadora w Syrii, mianowanego w lutym 2009 roku, w związku z rolą, jaką Damaszek miał odegrać w zeszłotygodniowych zamachach w centrum Bagdadu. Zginęło w nich prawie 100 osób. W odpowiedzi Syria zdecydowała odwołać swojego ambasadora w Bagdadzie.

"Syria kategorycznie odrzuca twierdzenia rządu irackiego na temat środowych krwawych zamachów w Bagdadzie. Syria zdecydowanie potępiła te akty terroru, które spowodowały ofiary wśród Irakijczyków" - głosi komunikat syryjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Irak chce członków Baas

Irak zażądał ponadto od Syrii wydania dwóch wysokich rangą przedstawicieli partii Baas podejrzanych o współudział w zamachu.

"Rada ministrów zażądała od Syrii wydania Mohammada Junesa al-Ahmada i Sattama Farhana w związku z rolą, jaką odegrali bezpośrednio w operacjach terrorystycznych (...)" - oświadczył rzecznik irackiego rządu Ali al-Dabbagh.

Farhan, wysoki funkcjonariusz partii Baas, która rządziła Irakiem za dyktatury Saddama Husajna, pojawił się w zeznaniach mężczyzny przedstawianego przez irackie władze jako mózg jednego z zeszłotygodniowych zamachów na budynki ministerstw spraw zagranicznych i finansów. Nagrane na wideo zeznania Wisama Alego Kazima Ibrahima irackie władze pokazały na niedzielnej konferencji prasowej w Bagdadzie.

Ibrahim powiedział, że zamachowcom udało się pokonać policyjne blokady i posterunki kontrolne, ponieważ wręczyli łapówki w wysokości ok. 10 tys. dolarów.

Irak zażądał też od Syrii, by wydała "wszystkie osoby poszukiwane przez wymiar sprawiedliwości, które dokonały morderstw" Irakijczyków. Chodzi też o wydalenie członków organizacji terrorystycznych, które mają w Syrii swoje bazy - dodał Dabbagh.

Azyl dla zbrodniarzy?

Po amerykańskiej inwazji na Irak w 2003 roku wielu funkcjonariuszy reżimu Husajna znalazło schronienie w Syrii, także rządzonej przez partię Baas.

Także we wtorek w internecie ukazało się oświadczenie sunnickiego ugrupowania Islamskie Państwo w Iraku, które wzięło na siebie odpowiedzialność za zamachy. Bojownicy napisali, że "z łaską Boga" przeprowadzono "kolejny błogosławiony atak w sercu zranionego Bagdadu".

Jak oświadczyli terroryści, zamach miał "zrujnować bastiony niewiernych"; tak określony został szyicki "proirański rząd premiera Nuriego al-Malikiego".

Oświadczenie zamieszczono na stronie często używanej przez grupy terrorystyczne, ale jego autentyczności nie udało się zweryfikować.

W ubiegłą środę Bagdadem wstrząsnęła seria eksplozji. Ciężarówki wypełnione materiałami wybuchowymi eksplodowały niemal jednocześnie przed resortem finansów i MSZ. W zamachach zginęło co najmniej 95 osób, a kilkaset zostało rannych.

Były to najkrwawsze skoordynowane ataki w Bagdadzie od lutego 2008 roku, kiedy to na targowisku, gdzie handlowano zwierzętami, zginęło 109 osób.

pap, keb