Najpierw obrona - potem odwet
Teheran wielokrotnie groził "miażdżącym odwetem" w razie ataku na jego obiekty nuklearne. USA i Izrael, którego zresztą Iran nie uznaje, opowiadają się wprawdzie za dyplomatycznym rozwiązaniem problemu irańskiego programu nuklearnego, ale nie wykluczają użycia siły, jeśli dyplomacja miałaby zawieść. Przedstawiciel najwyższego przywódcy ajatollaha Alego Chamenei w Gwardii Rewolucyjnej Modżtaba Zolnur ostrzegł Izrael, że w razie ataku na irańskie obiekty nuklearne Teheran ostrzela Tel Awiw pociskami rakietowymi średniego zasięgu. Prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad stoi na stanowisku, że prawo jego kraju do energii nuklearnej nie podlega negocjacjom.
Trudne rozmowy z Teheranem
Projekt porozumienia z Teheranem, zaproponowany przez Międzynarodową Agencję Energii Atomowej (MAEA) wzywa Iran do wysłania za granicę około 75 proc. swoich zapasów nisko wzbogaconego uranu, który mógłby posłużyć do budowy broni atomowej. Zapasy te zostałby poddane dalszemu wzbogaceniu w Rosji, a następnie przesłane do Francji, gdzie zrobiono by z nich paliwo do reaktora badawczego w Teheranie. Teheran odpowiada, że woli kupić za granicą paliwo do swojego reaktora. Prezydent USA Barack Obama ostrzega Teheran przed dalszymi sankcjami w razie odrzucenia propozycji MAEA i podkreśla, że czasu pozostało już niewiele.
PAP, arb