Chiny: niech USA płacą nam za walkę z klimatem

Chiny: niech USA płacą nam za walkę z klimatem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Chiny oskarżyły państwa rozwinięte o sprzeniewierzanie się swoim zobowiązaniom co do walki ze zmianami klimatycznymi i ostrzegły, że negocjacje klimatyczne na szczycie w Kopenhadze wkroczyły w stadium krytyczne. Rzeczniczka chińskiego MSZ Jiang Yu oświadczyła, że nastąpił "pewien regres" w stanowisku państw rozwiniętych odnośnie finansowego wkładu w walkę ze zmianami klimatycznymi. Zmiana ich stanowiska "utrudni rozmowy w Kopenhadze".
Chiny i Stany Zjednoczone - dwaj najwięksi emitenci gazów cieplarnianych - reprezentują w Kopenhadze różne stanowiska. Zdaniem Chin - największego emitenta - USA i inne bogate państwa mają obowiązek ograniczenia emisji, a porozumienie klimatyczne powinno uwzględniać stopień rozwinięcia poszczególnych krajów. Chiny negocjują w Kopenhadze w tej samej grupie co państwa rozwijające się. USA uważają jednak, że Chiny nie należą do państw najbardziej potrzebujących wsparcia finansowego na walkę ze zmianami klimatycznymi.

W poniedziałek przez większość dnia negocjacje w Kopenhadze były zawieszone z powodu protestu państw rozwijających się przeciwko uciekaniu - ich zdaniem - państw rozwiniętych od zobowiązań w kwestii redukcji emisji. Wznowiono je dopiero wtedy, gdy przewodnicząca szczytowi duńska minister ds. klimatu Connie Hedegaard zapewniła, że bogate kraje nie zmierzają do pogrzebania Protokołu z Kioto. Jest to obecnie jedyny prawnie wiążący instrument w sferze walki z globalnym ociepleniem. Zobowiązuje on 37 państw uprzemysłowionych, które go ratyfikowały, do redukcji emisji gazów cieplarnianych.

PAP, arb