Bunt imigrantów w Kalabrii

Bunt imigrantów w Kalabrii

Dodano:   /  Zmieniono: 
37 rannych, w tym 18 policjantów - taki jest bilans gwałtownych zamieszek w miasteczku Rosario, w Kalabrii na południu Włoch, gdzie trwają starcia między setkami imigrantów z krajów Trzeciego Świata a miejscową ludnością. Coraz liczniejsze siły policyjne starają się opanować kompletny chaos i zamieszki.
Afrykańscy imigranci zbuntowali się w czwartek przeciwko warunkom pracy i życia w gospodarstwach rolnych oraz ich traktowaniu, po tym jak dwóch z nich zostało zranionych z broni palnej przez nieznanych sprawców.

W reakcji na tę prowokację cudzoziemscy robotnicy wyszli na ulice i zdewastowali kilkaset samochodów a także sklepy i wiele innych obiektów w tej miejscowości. Przeciwko niszczeniu ich miasta wystąpili następnie mieszkańcy, którzy starli się z imigrantami.

W piątek po południu doszło tam do strzelaniny między Włochami a imigrantami. Dwóch afrykańskich robotników zostało rannych.

Włoskie media, opisując wydarzenia w Rosarno, nie wahają się nawet użyć określenia "pierwsza we Włoszech wojna etniczna".

Rosarno wygląda jak po bitwie ulicznej: setki spalonych samochodów, zniszczenia, ranni. Sześciu sprawców wandalizmu, w tym czterech imigrantów, zatrzymano.

Świadkowie informują o próbach samosądów i linczu, czego dopuszczają się obie strony.

Afrykańscy imigranci zatrudnieni przy zbiorze warzyw oraz owoców żyją w Kalabrii, podobnie jak w innych regionach na południu Włoch, w fatalnych, wręcz nieludzkich, warunkach na terenie gospodarstw rolnych. Mieszkają w szałasach i ruinach oraz w kartonowych boksach w opustoszałych halach.

Szacuje się, że w rejonie Rosarno pracują przybysze z około 40 najbiedniejszych krajów świata.

Piątkowa włoska prasa zwraca uwagę, że bunt wśród imigrantów narastał od dawna, a kolejny atak na nich był iskrą, która wywołała pożar. Nielegalni imigranci często są bowiem wręcz niewolnikami w gospodarstwach kontrolowanych przez kalabryjską mafię - Ndranghetę. Są oszukiwani, otrzymują głodowe zarobki.

Minister spraw wewnętrznych Roberto Maroni, komentując wydarzenia w Rosarno, oświadczył, że jednym z powodów zamieszek jest tolerancja dla nielegalnej imigracji, która wymknęła się spod kontroli.

"Przez te wszystkie lata, bez podjęcia żadnych skutecznych działań, tolerowana była nielegalna imigracja, która z jednej strony doprowadziła do wzrostu przestępczości a z drugiej do sytuacji ciężkiego poniżenia, jak ta w Rosarno" - ocenił szef MSW, inicjator surowych przepisów, wprowadzonych w życie w ramach walki z nielegalną imigracją.

W reakcji na falę przemocy MSW postanowiło wysłać do Rosarno dodatkowe siły policji.

Młody włoski pisarz Roberto Saviano, który jako autor głośnej książki pt. "Gomorra" o neapolitańskiej mafii stał się jednym z najbardziej uznawanych autorytetów w dziedzinie przestępczości zorganizowanej, jest przekonany, że imigranci zbuntowali się przeciwko kalabryjskiej mafii. Ocenił on, że Afrykanie z większą stanowczością sprzeciwiają się tamtejszym gangsterom niż miejscowa ludność.

Jednak zdaniem śledczych, prowadzących dochodzenie w sprawie zamieszek w Rosarno, ich tłem jest przede wszystkim rasizm i nietolerancja wobec ciemnoskórych przybyszów.

PAP, mm