Zabójstwo przywódcy skrajnej prawicy w RPA

Zabójstwo przywódcy skrajnej prawicy w RPA

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. HOWARD BURDITT/REUTERS/Forum
Przywódca białej południowoafrykańskiej skrajnej prawicy Eugene Terre'Blanche został zabity w sobotę na swej farmie na północy kraju - podały media w RPA. 69-letniego mężczyznę śmiertelnie pobito rurami i maczetami. Przyczyną zabójstwa najprawdopodobniej był spór o niewypłacone wynagrodzenie za pracę. Rzecznik partii Terre'Blanche'a uznał jednak, że zabójstwo miało tło polityczne.
Prezydent RPA Jacob Zuma zaapelował w nocy z soboty na niedzielę do obywateli o zachowanie spokoju i w swym wystąpieniu ostrzegał przed prowokacjami, mającymi na celu wzniecenie nienawiści rasowej.

Jak podała rzeczniczka policji Adele Myburgh cytowana przez południowoafrykańską agencję prasową SAPA, ciało Terre'Blanche'a znaleziono na łóżku na jego farmie w Ventersdorp (na północy kraju) z obrażeniami twarzy i  głowy.

W związku z jego śmiercią aresztowano dwie osoby w wieku 15 i 21 lat.

Terre'Blanche urodził się w Ventersdorp w rodzinie Burów. Popularność stopniowo zyskiwał od lat 70. XX wieku, gdy powołał Afrikaner Weerstandsbeweging (AWB), czyli Afrykański Ruch Oporu, opozycyjny wobec - jak to ujmował - liberalnej polityki ówczesnego przywódcy RPA Johna Vorstera. Ugrupowanie w szczytowym okresie liczyło 70 tys. członków.

Na początku lat 90. jego ruch, mający flagę przypominającą nazistowską swastykę i uciekający się również do terroru, aktywnie walczył o utrzymanie apartheidu w Republice Południowej Afryki. Groził wojną domową, gdy prezydent Frederik de Klerk oddawał władzę Nelsonowi Mandeli i kraj szykował się do pierwszych demokratycznych wyborów.

W latach 1997-2004 Terre'Blanche odsiadywał karę więzienia za  napaść i próbę zabójstwa. W ostatnim czasie żył na uboczu i trzymał się z dala od  głównego nurtu polityki.

"Zabójstwo Terre'Blanche'a trzeba potępiać, bez względu na to, jak mogą czuć się usprawiedliwieni jego zabójcy. Nie mieli prawa odbierać mu życia" - podkreślało oświadczenie kancelarii prezydenta Zumy.

Także organizacje farmerskie w okolicach Ventersdorp prosiły o zachowanie spokoju, obawiając się, że napięcie łatwo może wymknąć się spod kontroli.

Rzecznik AWB Andre Visagie twierdzi bowiem, że zabójstwo ma związek z niedawnym odśpiewaniem przez szefa młodzieżówki rządzącego Afrykańskiego Kongresu Narodowego piosenki z  czasów apartheidu. Jej refren brzmi: "Zabić Burów".

"To właśnie o to chodziło - podkreślał Visagie w rozmowie z agencją Reutera. - Użyli maczet i rur, by zamordować go we śnie".

pap, em