Rosjanie niezadowoleni z Patriotów w Morągu. "To nielogiczne"

Rosjanie niezadowoleni z Patriotów w Morągu. "To nielogiczne"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. FORUM
Rozmieszczenie amerykańskich rakiet Patriot na terenie Polski nie wpisuje się w logikę stosunków rosyjsko-polskich - oświadczył szef Komisji Spraw Zagranicznych rosyjskiej Dumy Konstantin Kosaczow. - Patrioty żadną miarą nie wpisują się w obecną logikę, w ducha obecnych stosunków rosyjsko-polskich, które mają realną szansę normalizacji - uważa Kosaczow. Mimo to, według źródeł w rosyjskim MSZ, Rosja w ramach reakcji na pojawienie się Patriotów w Polsce nie zamierza umieścić rakiet Iskander w obwodzie Kaliningradzkim.
Zdaniem Kosaczowa "rozlokowanie amerykańskich rakiet Patriot 60 km od rosyjskiej granicy nie ma żadnego logicznego uzasadnienia wojskowego, lecz zasadniczo podważa klimat zaufania, który podobno zaczął się tworzyć między Rosją a USA i między Rosją a NATO". - W moim przekonaniu sytuacja ta zaczyna trapić teraz i polskich polityków. To był projekt, który, jeśli można się tak wyrazić, pozostał z poprzedniego etapu stosunków rosyjsko-polskich, a obecnie, gdy stosunki te wyglądają zasadniczo inaczej, to rozmieszczenie jest jawnym dysonansem i mam nadzieję, że w Polsce wyraźnie się to rozumie - podkreślił Kosaczow.

Klich: Patrioty nie zagrożą Rosji

Kosaczow wspomniał również o możliwości pojawienia się w Polsce w 2015 r. amerykańskich rakiet SM-3, które, jak powiedział, są częścią strategicznej obrony przeciwrakietowej. Zdaniem Kosaczowa, to zasadniczo zmieniłoby sytuację. Szef komisji Dumy zapewnił, że Rosja "śledzi działania polskich sąsiadów, a także partnerów czy oponentów z NATO i będzie reagować na wszystko, co się będzie dziać". Dodał, że Patrioty nie są na razie powodem do reagowania. - Bezpośrednio nam rakiety Patriot niczym nie zagrażają - zauważył.

Wcześniej o tym, że rozmieszczenie amerykańskich rakiet Patriot w Polsce nie sprzyja umocnieniu bezpieczeństwa i zaufania mówili cytowani przez agencję ITAR-TASS przedstawiciele departamentu informacji i prasy rosyjskiego MSZ.

PAP, arb