Obama: będziemy jeszcze intensywniej walczyć z wyciekiem ropy

Obama: będziemy jeszcze intensywniej walczyć z wyciekiem ropy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent Barack Obama obiecał potrojenie liczby osób walczących ze skutkami zanieczyszczenia ropą naftową wód i wybrzeży Zatoki Meksykańskiej i zapewnił mieszkańców rejonów skażonych, że "nie będą pozostawieni samym sobie". Obama, który udał się do stanu Luizjana aby osobiście przekonać się o skutkach katastrofy ekologicznej wywołanej przez eksplozję na platformie wiertniczej koncernu BP, przeprowadził serię narad z lokalnymi politykami i przedstawicielami Straży Przybrzeżnej.
Prezydent udał się na skażoną ropą plażę, gdzie podnosił z piasku grudki ropy. Później zapowiedział, że dodatkowi ludzie wesprą akcję zakładania pływających zapór powstrzymujących rozprzestrzenianie się ropy wydobywającej się z uszkodzonoego odwiertu oraz będą czyścić plaże i obserwowować wpływ zanieczyszczeń na dziką faunę i florę. - Nie jesteście sami, nie zostaniecie opuszczeni i zapomniani. Media mogą się znudzić tym tematem, ale my nie. Będziemy po waszej stronie i dopilnujemy wszystkiego - obiecywał Obama mieszkańcom Luizjany.

Tymczasem jeden z dyrektorów koncernu BP, Tony Hayward, oświadczył, że operacja tamowania wycieku ropy przy zastosowaniu metody "top kill", trwa i jej rezultat może być znany najwcześniej po 48 godzinach. Metoda "top kill" polega na tamowaniu wycieku "zastrzykami" specjalnej substancji.

Obama zapowiedział, że zespół ekspertów i naukowców pod kierownictwem sekretarza energetyki Stevena Chu opracowuje plan wariantowy zatamowania wycieku jeśli metoda "top kill" nie sprawdzi się. Prezydent wziął na siebie odpowiedzialność za "rozwiązanie tego kryzysu", ale zapowiedział, że koncern BP będzie musiał zapłacić za wyrządzone szkody.

Platforma wiertnicza koncernu BP Deepwater Horizon eksplodowała 20 kwietnia powodując śmierć 11 pracowników i zapoczątkowując trwający do dziś wylew milionów litrów ropy do wód Zatoki Meksykańskiej.

PAP, arb