Ukraina już nie chce do NATO, ale chce do UE

Ukraina już nie chce do NATO, ale chce do UE

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wprost 
Ukraina nie chce już być członkiem NATO, lecz nadal będzie dążyć do uzyskania członkostwa w Unii Europejskiej - wynika z projektu ustawy o zasadach polityki wewnętrznej i zewnętrznej, który przedstawił prezydent Wiktor Janukowycz.
Jego propozycje zostały zatwierdzone we wtorek przez Radę Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) w Kijowie, po czym od razu zarejestrowano je w Radzie Najwyższej (parlamencie) Ukrainy. Do debaty nad zmianami w polityce Ukrainy może dojść w najbliższych dniach.

Obowiązująca dotychczas ustawa z 2003 roku głosi, że priorytetem dla interesów narodowych Ukrainy jest uzyskanie członkostwa w Unii Europejskiej i NATO. Janukowycz zaproponował parlamentowi, by słowa o NATO teraz wykreślić.

Prezydent wskazał w swym projekcie, że Ukraina nie będzie członkiem międzynarodowych bloków wojskowych. "Ukraina, jako państwo będące poza blokami militarnymi, prowadzi otwartą politykę zagraniczną i pragnie współpracować ze wszystkimi zainteresowanymi partnerami, unikając jednocześnie zależności od innych państw, grup państw, bądź struktur międzynarodowych" - czytamy.

Zaproponowana przez Janukowycza nowa ustawa o zasadach ukraińskiej polityki zagranicznej i wewnętrznej odzwierciedla jego poglądy, które głosi od kilku lat: Ukraina nie może wejść do NATO, gdyż nie chce tego większość obywateli.

Przeciwko członkostwu Ukrainy w NATO występuje także Rosja, której kontakty z Kijowem uległy znacznemu ochłodzeniu, kiedy ukraińskim prezydentem był poprzednik Janukowycza i główny orędownik integracji z Sojuszem, Wiktor Juszczenko. Janukowycz, który doszedł do władzy w lutym, oświadcza, że chce naprawić zepsute przez Juszczenkę stosunki z Rosją.

W kwietniu, w zamian za zniżkę cen importowanego z Rosji gazu, zgodził się, by stacjonująca na Krymie rosyjska Flota Czarnomorska mogła pozostać tam co najmniej do 2042 roku, a więc 25 lat dłużej niż początkowo zakładano. Prozachodnia opozycja uznała to za zdradę interesów narodowych.

PAP, im