Wbrew obiegowym opiniom, skonstruowanie bomby atomowej przez terrorystów jest bardzo mało prawdopodobne. Nawet gdyby udało im się ją zdobyć, mieliby wiele problemów z jej wykorzystaniem. Realny jest jednak scenariusz wykorzystania "brudnej bomby".
Elektryzująca informacja, że „terroryści chcą zbudować bombę atomową" przyciąga uwagę. Zwłaszcza jeśli połączy się ją z sensacyjnymi doniesieniami, że w internecie można znaleźć plany jej konstrukcji. W rzeczywistości nie jest to takie proste, o czym najlepiej świadczy przykład Iranu. Nawet tak potężne i bogate państwo ma olbrzymie trudności z rozwojem programu cywilnego. Indiom i Pakistanowi lata zajęło zbudowanie bomby. Dlaczego więc terrorystom miałoby się udać zrobić to w garażu?
Od dawna wiadomo o, że Rosjanom skradziono bardzo radioaktywne materiały, które wymagają specjalnych środków przechowywania. Podejrzewać więc można, że nie są one w posiadaniu zwykłych grup przestępczych. Jak wynika z danych Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej na całym świecie w okresie od stycznia 1993 roku do grudnia 2004 roku zarejestrowano 424 próby nielegalnego zdobycia lub sprzedaży materiałów potrzebnych do stworzenia własnej bomby. Do takich zdarzeń dochodzi na całym świecie: w Niemczech, Rosji, Litwie, Czechach, Gruzji, Pakistanie, Bułgarii, Grecji, Indiach, Francji czy Afganistanie.
Nawet gdyby terroryści pokonali liczne problemy techniczne i zdobyli odpowiednie materiały potrzebne do konstrukcji bomby atomowej, pojawiłby się problem jak ją zdetonować. Niewiele grup terrorystycznych posiada technologiczne i logistyczne zdolności zdobycia rakiet, a następnie ich wykorzystania. Jedną z takich nielicznych organizacji jest Hezbollah. Mimo to nawet Iran ciągle ma problemy z rakietami, które są zawodne, mają niewielki zasięg i są niecelne. Również bomby atomowej nie można byłoby zrzucić z samolotu.
Jeżeli jakiś scenariusz jest obecnie prawdopodobny lub nawet bardzo prawdopodobny, to jest nim niewątpliwie wykorzystanie „brudnej bomby". Nie ma ona właściwości niszczycielskich – nie zabija ludzi, nie powoduje strat fizycznych. Sprawia jednak, że duża część obszaru jest skażona radiologicznie i nie nadaje się do zamieszkania. W konsekwencji spowodowałoby to wydanie miliardów dolarów, a straty gospodarcze i konsekwencje psychospołeczne byłyby ogromne. Można wyobrazić sobie jakie skutki przyniósłby taki atak na Nowy Jork, Paryż czy Brukselę.
Od dawna wiadomo o, że Rosjanom skradziono bardzo radioaktywne materiały, które wymagają specjalnych środków przechowywania. Podejrzewać więc można, że nie są one w posiadaniu zwykłych grup przestępczych. Jak wynika z danych Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej na całym świecie w okresie od stycznia 1993 roku do grudnia 2004 roku zarejestrowano 424 próby nielegalnego zdobycia lub sprzedaży materiałów potrzebnych do stworzenia własnej bomby. Do takich zdarzeń dochodzi na całym świecie: w Niemczech, Rosji, Litwie, Czechach, Gruzji, Pakistanie, Bułgarii, Grecji, Indiach, Francji czy Afganistanie.
Nawet gdyby terroryści pokonali liczne problemy techniczne i zdobyli odpowiednie materiały potrzebne do konstrukcji bomby atomowej, pojawiłby się problem jak ją zdetonować. Niewiele grup terrorystycznych posiada technologiczne i logistyczne zdolności zdobycia rakiet, a następnie ich wykorzystania. Jedną z takich nielicznych organizacji jest Hezbollah. Mimo to nawet Iran ciągle ma problemy z rakietami, które są zawodne, mają niewielki zasięg i są niecelne. Również bomby atomowej nie można byłoby zrzucić z samolotu.
Jeżeli jakiś scenariusz jest obecnie prawdopodobny lub nawet bardzo prawdopodobny, to jest nim niewątpliwie wykorzystanie „brudnej bomby". Nie ma ona właściwości niszczycielskich – nie zabija ludzi, nie powoduje strat fizycznych. Sprawia jednak, że duża część obszaru jest skażona radiologicznie i nie nadaje się do zamieszkania. W konsekwencji spowodowałoby to wydanie miliardów dolarów, a straty gospodarcze i konsekwencje psychospołeczne byłyby ogromne. Można wyobrazić sobie jakie skutki przyniósłby taki atak na Nowy Jork, Paryż czy Brukselę.